- Haha, no faktycznie - zaśmiałem się
- Co robimy? - zapytała
- Może kolejny przystanek - Żółty las i most? - zaproponowałem
- Miejsce dla przyjaciół? - rzekła
- Tak.
- Chętnie - odparła
- Idziemy? - waderka zapytała
- Idziemy! - rzekłem
Nagle wadera zapytała się:
- Opowiesz mi coś o sobie?
- A co chcesz wiedzieć?
- Najlepiej wszystko - powiedziała
- Urodziłem się w watasze, moi rodzice byli parą Alfa. Gdy dorosłem nie
dokońca spełniałem się w roli młodego Alfy. Wiesz jak to nie opierzony
szczeniak. Pewnego dnia powiedziałem, że odchodzę i moja siostra Marika
będzie rządzić watahą. Wtedy matka oznajmiła mi, że ojciec został zabity
gdy prosił o sojusz wrogą watahę, musieliśmy się pożegnać - nie mogłem
tam dalej zostać. Wtedy mama dała mi amulet wieczności, powiedziała że
dzięki niemu dostanę żywioł magii, mogę uchronić moje terytorium przed
zagładą, odkrywać dalsze moce związane z moimi żywiołami. A no i mogę
komuś przekazać nieśmiertelność lub sam jej użyć. Wtem mama rozpłynęła
się jak zjawa. Wędrowałem, latałem aż spotkałem ciebie.
Widać było, że waderka zasłuchała się.
Doszliśmy już do żółtego lasu i stanęliśmy na złotym moście, obserwując płynącą pod nami rzekę.
- A ty co mi o sobie opowiesz? - zapytałem
- A co chcesz wiedzieć?
- Najlepiej wszystko - rzekłem powtarzając jej słowa.
< Kiiyuko, dokończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz