Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

środa, 23 września 2015

Od Shayle "Podróż" cz. 3 (cd. Kirke)

 Patrzyłam ze strachem na białą waderę. Była niewiele większa ode mnie, jednak nie chciałam osądzać kogoś po wyglądzie. Mogła być silniejsza. Pomyślałam, że mnie rozszarpie, ale odezwała się.
- Zadałam pytanie! Czemu mnie śledzisz?! - warknęła. Klapnęły mi uszy, ale odezwałam się niepewnie:
- Nie chciałam cię śledzić... Poczułam coś i pobiegłam za zapachem.
- Bzdura! Kto ci kazał mnie szpiegować?!
Przewróciłam oczami. Zrobiło się to dla mnie irytujące. Podniosłam się z ziemi, otrzepałam i powiedziałam ze spokojem:
- Jak już mówiłam, nikt mi nie kazał cię szpiegować. Jestem w tym lesie pierwszy raz. Nawet nie wiem, kim jesteś.
Wadera lekko warknęła na mnie. Starałam się ukryć to, że nadal się boję.
- Jak się nazywasz?
- Yuki- odpowiedziała obojętnie.
- Jestem Shayle... Albo Thunder, albo Shy albo Blacky - uśmiechnęłam się sztucznie. Wadera przewróciła oczami. Nie mam pojęcia czemu, ale mimo, że boję się wielu rzeczy, lubiłam czasami kogoś denerwować.
- Wiesz może gdzie można znaleźć coś do jedzenia? Albo picia?
- W pobliżu jest jedna wataha, mogę cię zaprowadzić, bo pewnie i tak się ode mnie nie odczepisz... - po tych słowach wstała i spokojnym krokiem poszła w głąb lasu.
- No i masz rację - podbiegłam żeby dorównać jej kroku.
                                                      *********
Doszłyśmy w końcu do jakiejś starej biblioteki. Wadera przystanęła i odezwała się do mnie.
- Powinna tam być obecna Alfa, Suzanna. Zapytaj czy możesz zostać... Ja spadam...
Wydawało mi się przez chwilę, że po kilku krokach mruknęła "Byle dalej od ciebie". Parsknęłam śmiechem. Może w tym miejscu znajdę jakichkolwiek przyjaciół. Weszłam niepewnie do biblioteki. Przeszłam kilka kroków i zaczęłam się rozglądać. Byłam pewna, że nikogo tu nie ma, ale nie zauważyłam siedzącej w cieniu wadery.
- Hej!
Przestraszyłam się tak, że z piskiem odskoczyłam do tyłu. Nie znoszę jak ktoś mnie tak zachodzi od boku.
- Ej, spokojnie! Kim jesteś? - zapytała, wstając z ziemi.
- J-jestem Shayle... Szukam nowego domu...
- W takim razie wydaje mi się, że dobrze trafiłaś... Witaj w Watasze Magicznych Wilków!
Zamerdałam radośnie ogonem. Wydawała się być całkiem miła.
- Jednak jeśli chcesz tu zostać, to pamiętaj, że przez miesiąc będziesz obserwowana. Więc nie wywiń mi tu głupstwa.
Zamyśliłam się na chwilę. A co takiego może zrobić szczeniak mojego wzrostu? I w dodatku co może zrobić szczeniak który jest taką słabą ciamajdą, jak ja... Nie raz zdarza się, że się potknę o własne łapy albo przestraszę złamanego patyka w lesie. Ale pokiwałam głową i pobiegłam z radością obejrzeć nowe tereny. Biegłam dość szybko i na chwilę przymrużyłam oczy, bo słońce mnie raziło. Przebiegałam właśnie obok jakiegoś pagórka kiedy nagle wpadłam na niebiesko-czarną waderę. Przewróciłyśmy się obie a ona pisnęła. Chyba coś jej było. Wstałam i się otrzepałam, a ona tylko prychnęła w moją stronę.
- Hej! Patrz gdzie leziesz!

<Kirke? Swoją drogą wszystkiego najlepszego>

Uwagi: Zauważyłem literówki i nieprawidłowe stawianie Spacji w przypadku zapisu dialogu.