Środa, no i z górki - powiedział ktoś kiedyś. Szczerze to uważam
podobnie. Środa to dzień na rozwijanie swoich umiejętności i uczenia się
nowych. Całkiem ciekawe. Na współpracy z dziećmi często przydają się
umiejętności plastyczne, bo maluchy przeważnie lubią coś kleić, wycinać,
bazgrolić. Ale nie tutaj. Według dyrektorów przydać nam się może
umiejętność gry na flecie, dbania o roślinki itp. Jednym słowem - masakra!
Na korytarzu mijałam się z Seth'em jak obcy ludzie. Sandy i Shelby - jak
się okazało podrabiane siostry - zachorowały. Reszty tak dobrze nie
znałam. Na przerwach najczęściej biegłam pod moje ulubione drzewo -
stary i rozłożysty dąb - żeby poczytać i skrobnąć własne wiersze... Tak
było i tym razem, choć może znowu nie było tak podobnie.
Biegnąc wpadłam na wysoką, smukłą blondynę. Dziewczyna miała na imię Olivia Prescot i za bardzo za mną nie przepadałam.
- Naucz się chodzić, ciamajdo! - syknęła Olivia.
- Przepraszam... - mruknęłam.
- Nie wybaczę... Chyba, że padniesz na kolana! - zamyśliła się blondyna.
- Jeszcze czego! Nie ma mowy! Tobie radziłabym uważać pod nogi, bo zaraz
ty padniesz. Tylko, że na swoją wytapetowaną mordę! - odparowałam
wskazując na jej kozaczki o wysokim obcasie.
- Ostro... - wypaliła przechodząca obok ruda dziewczyna. Natomiast
Olivie chyba zatkało. Niestety, ale nie na długo. Zabrała mi "moją
książkę" z wierszami i otworzyła w połowie.
- Hej, hej! Słuchajcie co napisała tutaj niebieskowłosa oferma! - zawołała i zaczęła czytać...
Myślałam, że się spalę ze wstydu kiedy skończyła. To było o NIM, Seth'cie i Dolores. Olivia wreszcie oddała mi książkę.
- Słabe te wierszyki, ale jakże słodkie. - wysyczała i odeszła kręcąc tyłkiem na boki...
<C.D.N>
Uwagi: Przy wyrazie "umiejętności" używamy "ę". "Rozłożysty" piszemy przez "ż". Literówkiiii...