- Słuchaj! - krzyknęłam odchodzącego
Assuvy - Nie mów do mnie "szczeniaku", bo nim nie jestem i jeśli mylisz, że
dzieki temu, że jesteś odemnie starszy o prawie dwa lata, to możesz mnie
tak traktować, bo jeśli tak to sie grubo pomyliłeś mój drogi. Ty też
wspaniały nie jesteś i niby nie osądzasz książki po okładce? -
powiedziałam ze złością i chyba zrobiłam sie nieco czerwona ze złości.
<Assuva to co będzie dalej? Ja sie nie chce kłócić> |
Zacieśnianie więzi
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)
piątek, 31 stycznia 2014
Cd. Kaitko "Nowa znajomość cz.3" (cd. Picallo)
Przez chwilę milczeliśmy. Ciszy nie przerwał nawet głośny oddech lecz
nasze oczy się spotkały. Niebieskie ślepia owiodły mnie wesołym
spojrzeniem i spotkały się z zielenią moich. Nagle ciszę przerwała rozmowa, a my wpadliśmy sobie w słowo
- Sorry... Mów pierwsza. - powiedział Picallo i wbił we mnie wzrok.
- No cóż, chciałam powiedzieć, że miło mi Cię poznać i zaproponować spacer. Dasz się zaprosić? -
- Zapytałam z łobuzerskim uśmieszkiem
Chciałam go lepiej poznać, na razie był jedynym wilkiem jakiego spotkałam oprócz przywódczyni w tym stadzie. Wszyscy omiatali mnie dziwnym spojrzeniem i nie kwapili się do rozmowy. Może potrzebowali czasu?
Wilk spojrzał na mnie i podszedł w moim kierunku. Wstałam i zeskakując z kamienia jednym susem znalazłam się u podnóża wodospadu. Wilk spojrzał przed siebie i rzekł:
<Picallo? Przepraszam za opóźnienie.>
- Sorry... Mów pierwsza. - powiedział Picallo i wbił we mnie wzrok.
- No cóż, chciałam powiedzieć, że miło mi Cię poznać i zaproponować spacer. Dasz się zaprosić? -
- Zapytałam z łobuzerskim uśmieszkiem
Chciałam go lepiej poznać, na razie był jedynym wilkiem jakiego spotkałam oprócz przywódczyni w tym stadzie. Wszyscy omiatali mnie dziwnym spojrzeniem i nie kwapili się do rozmowy. Może potrzebowali czasu?
Wilk spojrzał na mnie i podszedł w moim kierunku. Wstałam i zeskakując z kamienia jednym susem znalazłam się u podnóża wodospadu. Wilk spojrzał przed siebie i rzekł:
<Picallo? Przepraszam za opóźnienie.>
piątek, 24 stycznia 2014
Cd. Valixy "Park w watasze cz.7" (c.d Selen lub Onurix)
- Jak się domyślam, jesteście spokrewnieni? - zapytałam
- Można tak powiedzieć... - powiedział Rix
- Prawie rodzina?
- Tak. Podejrzewamy, że jesteśmy kuzynowstwem
- A... Fajnie. - uśmiechnęłam się - A słyszeliście o Nate'u?
Spojrzeli na mnie zdezorientowani
- To mój i Alexa kuzyn. Jest samcem Alfa w Watasze Purpurowej Róży. Z Alexem byli jak bracia. Tak naprawdę nigdy go nie widziałam...
<Selen? Rix?>
- Można tak powiedzieć... - powiedział Rix
- Prawie rodzina?
- Tak. Podejrzewamy, że jesteśmy kuzynowstwem
- A... Fajnie. - uśmiechnęłam się - A słyszeliście o Nate'u?
Spojrzeli na mnie zdezorientowani
- To mój i Alexa kuzyn. Jest samcem Alfa w Watasze Purpurowej Róży. Z Alexem byli jak bracia. Tak naprawdę nigdy go nie widziałam...
<Selen? Rix?>
sobota, 11 stycznia 2014
Od Onurixa "Spotkanie Selen i Luny cz. 4" (c.d Luna)
Znów popołudniowy spacer, polowanie tak jak każdy dzień. Każdy nudny
dzień. Zobaczyłem Selen i jakąś waderę, więc podleciałem do nich.
- Hej - powiedziałem głupkowato, patrząc na Selen
Ona przewróciła oczami.
- Cześć - zniszczyła mi fryz na głowie.
- Selen! - parsknąłem śmiechem
- Co? - zapytała niby niewinna
Haha - ona jest świetna.
Ale i tak będę udawać, że jej nie lubię. Bo ja jej nie lubię! Ona przecież mnie też.
Śmialiśmy się jak głupcy.
- Ekhem... Selen! - rzekłem stanowczo
- Czy przedstawisz mi swoją towarzyszkę? - zapytałem uśmiechając się.
- To jest Luna, niedawno dołączyła. - rzekła Selen
Luna czuła się chyba trochę niezręcznie.
- Onurix, dla przyjaciół Rix. Jak wolisz. - rzekłem jak dżentelmen
Uśmiechnąłem się łobuzersko.
- Dżentelmen! - szepnęła kpiąc Selen
Pokręciłem głową i ją lekko popchnąłem.
- Sorki za tę niezręczną sytuacje - przeprosiłem waderę
- Może się wybierzemy we troje na polowanie? - zaproponowałem
- Spk, pokażę Ci na co mnie stać - powiedziała Selen wpatrując się w Lunę.
<Luna?>
- Hej - powiedziałem głupkowato, patrząc na Selen
Ona przewróciła oczami.
- Cześć - zniszczyła mi fryz na głowie.
- Selen! - parsknąłem śmiechem
- Co? - zapytała niby niewinna
Haha - ona jest świetna.
Ale i tak będę udawać, że jej nie lubię. Bo ja jej nie lubię! Ona przecież mnie też.
Śmialiśmy się jak głupcy.
- Ekhem... Selen! - rzekłem stanowczo
- Czy przedstawisz mi swoją towarzyszkę? - zapytałem uśmiechając się.
- To jest Luna, niedawno dołączyła. - rzekła Selen
Luna czuła się chyba trochę niezręcznie.
- Onurix, dla przyjaciół Rix. Jak wolisz. - rzekłem jak dżentelmen
Uśmiechnąłem się łobuzersko.
- Dżentelmen! - szepnęła kpiąc Selen
Pokręciłem głową i ją lekko popchnąłem.
- Sorki za tę niezręczną sytuacje - przeprosiłem waderę
- Może się wybierzemy we troje na polowanie? - zaproponowałem
- Spk, pokażę Ci na co mnie stać - powiedziała Selen wpatrując się w Lunę.
<Luna?>
Od Selen "Poznanie nowej kumpeli cz. 3" (c.d Onurix)
Mój mózg działa jak... nwm. Pomyślałam o tym,a le to powiedziałam.
Głupia! Głupia Selen!
Wadera popatrzyła na mnie zdezorientowana. Chyba obie chciałyśmy zapaść się pod ziemię.
- Ekhem... Nie musimy o nim mówić jak nie chcesz, on nie jest tego wart - rzekłam
Nie odpowiedziała.
- Hę? Jak to nie jest wart? - spytała zażenowana
- Bo jakby to ująć jest głupi - zaśmiałam się.
Uśmiechnęła się lekko, chyba nie rozumiała co powiedziałam.
- Wiesz, zdradzę Ci pewną tajemnicę. Chyba ja i Rix jesteśmy...rodziną - rzekłam
- On o tym wie? - zapytała zdziwiona
- Nie wiem... Może się domyśla. Wiesz, jesteśmy całkiem podobni i się strasznie nie lubimy. No robimy sobie na złość np. on mnie szczypie, targa za ogon i wgl. A ja go gryzę i żartuje z nim. Jak prawdziwe dobre rodzeństwo - rzekłam
Nosz... zobaczyłam białe jak śnieg skrzydła i usłyszałam chichot.
Luna się zarumieniła.
Musnęły mnie skrzydła i usłyszałam trzask - ponieważ Rix był dosyć ciężki.
- Hej! - powiedział głupkowato
Przewróciłam oczami.
<Onurix?>
Głupia! Głupia Selen!
Wadera popatrzyła na mnie zdezorientowana. Chyba obie chciałyśmy zapaść się pod ziemię.
- Ekhem... Nie musimy o nim mówić jak nie chcesz, on nie jest tego wart - rzekłam
Nie odpowiedziała.
- Hę? Jak to nie jest wart? - spytała zażenowana
- Bo jakby to ująć jest głupi - zaśmiałam się.
Uśmiechnęła się lekko, chyba nie rozumiała co powiedziałam.
- Wiesz, zdradzę Ci pewną tajemnicę. Chyba ja i Rix jesteśmy...rodziną - rzekłam
- On o tym wie? - zapytała zdziwiona
- Nie wiem... Może się domyśla. Wiesz, jesteśmy całkiem podobni i się strasznie nie lubimy. No robimy sobie na złość np. on mnie szczypie, targa za ogon i wgl. A ja go gryzę i żartuje z nim. Jak prawdziwe dobre rodzeństwo - rzekłam
Nosz... zobaczyłam białe jak śnieg skrzydła i usłyszałam chichot.
Luna się zarumieniła.
Musnęły mnie skrzydła i usłyszałam trzask - ponieważ Rix był dosyć ciężki.
- Hej! - powiedział głupkowato
Przewróciłam oczami.
<Onurix?>
piątek, 10 stycznia 2014
Cd. Luna "Poznanie nowej kumpeli " cz.2 (cd Selen)
- Coś o sobie... Hm... Na przykład co?
- No wiesz, co lubisz robić itp.
- Aaa... To o to... Ok, to... Tak: lubię spacerować o zachodzie słońca, ulubione mięso to królik.
- Aaa... To fajnie. A rodzina ?
- Opiekowała się mną mama, a tata zginął brutalnie zabity przez swojego wroga... Któregoś dnia go pomszczę! - ze smutkiem i żalem uderzyłam łapą w ziemie...
- Przepraszam, nie wiedziałam - opuściła głowę Selen
- Nie, nic się nie stało... To nawet dobrze że zapytałaś... Musiałam się komuś wyżalić... - po policzku popłynęła mi łza
- Hej, Luno może chcesz do mnie dziś wieczorem wpaść?
- Tak, bardzo chętnie. Jeśli nic nie masz w planach na ten wieczór...
- Zauważyłam, że czujesz coś do Rix'a...
<Selen ,dokończysz?>
- No wiesz, co lubisz robić itp.
- Aaa... To o to... Ok, to... Tak: lubię spacerować o zachodzie słońca, ulubione mięso to królik.
- Aaa... To fajnie. A rodzina ?
- Opiekowała się mną mama, a tata zginął brutalnie zabity przez swojego wroga... Któregoś dnia go pomszczę! - ze smutkiem i żalem uderzyłam łapą w ziemie...
- Przepraszam, nie wiedziałam - opuściła głowę Selen
- Nie, nic się nie stało... To nawet dobrze że zapytałaś... Musiałam się komuś wyżalić... - po policzku popłynęła mi łza
- Hej, Luno może chcesz do mnie dziś wieczorem wpaść?
- Tak, bardzo chętnie. Jeśli nic nie masz w planach na ten wieczór...
- Zauważyłam, że czujesz coś do Rix'a...
<Selen ,dokończysz?>
środa, 8 stycznia 2014
Cd. Picallo "Nowa znajomość cz.2" (cd. Kaitko)
Gdy zobaczyłem nową waderę, dziwnie się poczułem. Tak jakoś inaczej,
nigdy nie czułem takiego uczucia. Po chwili wydusiłem z siebie głos:
- Nie, nie znamy się. Ale może się przedstawię. Jestem Picallo
- A ja Katiko
- Miło mi cie poznać.
Nagle nastała dziwna cisza... Pierwszy raz stałem się lekko nieśmiały lecz nie dałem tego po sobie poznać. Byliśmy wpatrzeni w siebie... Myślałem że wadera coś powie a tu nic... I tak siedzieliśmy z 3 minuty. Aż w końcu chciałem coś powiedzieć, ale wadera również coś powiedziała i wpadliśmy sobie w słowo.
- Sory... Mów pierwsza
<Kaitko?>
- Nie, nie znamy się. Ale może się przedstawię. Jestem Picallo
- A ja Katiko
- Miło mi cie poznać.
Nagle nastała dziwna cisza... Pierwszy raz stałem się lekko nieśmiały lecz nie dałem tego po sobie poznać. Byliśmy wpatrzeni w siebie... Myślałem że wadera coś powie a tu nic... I tak siedzieliśmy z 3 minuty. Aż w końcu chciałem coś powiedzieć, ale wadera również coś powiedziała i wpadliśmy sobie w słowo.
- Sory... Mów pierwsza
<Kaitko?>
Cd. Onurix "Spotkanie cz.3" (cd. Kiiyuko)
- Aha - powiedziałem lekko zażenowany
- Co? - spytała
- Nic, nic. To tylko miłostki Ci w głowie? - odrzekłem
Wzruszyła ramionami.
- U mnie, w porządku, miałem czas by bardzo dużo przemyśleć... - rzekłem smutniej
Zaczęła myśleć.
- Co? - spytała
- Nic, nic. To tylko miłostki Ci w głowie? - odrzekłem
Wzruszyła ramionami.
- U mnie, w porządku, miałem czas by bardzo dużo przemyśleć... - rzekłem smutniej
Zaczęła myśleć.
<Kiiyuko, co robimy?>
Cd. Selen "Czy to porwanie? cz.2" (cd. Pipper)
Zobaczyłam jakąś waderę, która biegła, a nagle uderzyła się o drzewo.
Szybko do niej podleciałam, akurat zbierałam zioła. Rozpaliłam ognisko i przygotowałam wywar z rumianku.
- Hej - powiedziałam widząc, że oczy wadery się otwierają
- Cześć, myślałam że jesteś wilkiem... - rzekła ospale
- A nie jestem? - zażartowałam i zaczęłam się oglądać w tafli wody
- Ekhem... basiorem - rzekła zażenowana sytuacją
- Wiem...wiem nie jestem tępa
Posłała mi spojrzenie jak bym nie miała racji.
- Chcesz dołączyć do naszej watahy - zapytałam
- Jestem w tej watasze - rzekła
- Co? - naprawdę o tym nie wiedziałam
- Jestem Pipper, zielarka - rzekła w pozycji siedzącej
- Ja jestem Selen, również zielarka - zaśmiałam się
- Co Ci się stało, że biegłaś jak maratończyk - zapytałam
<Pipper, może nie basior, ale było do dokończenia.>
Szybko do niej podleciałam, akurat zbierałam zioła. Rozpaliłam ognisko i przygotowałam wywar z rumianku.
- Hej - powiedziałam widząc, że oczy wadery się otwierają
- Cześć, myślałam że jesteś wilkiem... - rzekła ospale
- A nie jestem? - zażartowałam i zaczęłam się oglądać w tafli wody
- Ekhem... basiorem - rzekła zażenowana sytuacją
- Wiem...wiem nie jestem tępa
Posłała mi spojrzenie jak bym nie miała racji.
- Chcesz dołączyć do naszej watahy - zapytałam
- Jestem w tej watasze - rzekła
- Co? - naprawdę o tym nie wiedziałam
- Jestem Pipper, zielarka - rzekła w pozycji siedzącej
- Ja jestem Selen, również zielarka - zaśmiałam się
- Co Ci się stało, że biegłaś jak maratończyk - zapytałam
<Pipper, może nie basior, ale było do dokończenia.>
wtorek, 7 stycznia 2014
Od. Pipper "Czy to porwanie? cz.1" (cd. chętny basior)
Biegłam na oślep. Zobaczyłam jakiegoś wilka. Poczułam po zapachu że to
basior. Zaczęłam się cofać. Nie zauważyłam spadku gruntu i zaczęłam
toczyć się do tyłu. Z całej siły uderzyłam w drzewo. Zemdlałam. Kiedy
się obudziłam leżałam przy ognisku. Miałam opatrzone rany. Wstałam i
rozglądnęłam się. Nikogo nie widziałam. Odwróciłam się i już chciałam
iść gdy coś usłyszałam:
- Nie ruszaj się.
Odwróciłam głowę i ujrzałam...
<c.d. chętny basior>
- Nie ruszaj się.
Odwróciłam głowę i ujrzałam...
<c.d. chętny basior>
Od Katiko "Nowa znajomość cz.1" (cd. Picallo)
Siedziałam przy wodospadzie, lekka bryza owiewała mi kufę.
Słońce tworzyło różnokolorowe refleksy na wodzie i rozgrzewało spragnioną ziemię. Był ranek, początek dnia, wiatr przyniósł świeżą woń żywicy i kory.
Włożyłam łapy do wody i przeciągając się rozłożyłam sennie na głazie gęsto obrośniętym suchym, zielonym mchem.
Poranna mgła, która toczyła się z nad łąk przyniosła rosę, kamień na którym siedziałam okrył się wilgocią.
Trawy zrzucały z siebie noc powoli wstając z ziemi.
Wszystko żyło.
Patrzyłam w toń wody i na wpadający do niej chłodny wodospad, kotłował się i walczył o przetrwanie wpadając gwałtownie do tak spokojnej rzeki.
Słyszałam jak las budził się do życia
Nagle nieznajomy zapach wyrwał mnie z zamyślenia.
Nieznana mi woń przybrała lekką sylwetkę i jasno brązową barwę.
Ciemna postać zbliżała się powoli i słyszałam tylko uderzanie jej pazurów o ziemie. Zmrużyłam oczy i przyjrzałam się uważnie nadchodzącemu wilkowi.
Z mgły wyłonił się basior o jasno brązowym furze i lekkim chodzie. Gdy ujrzał mnie siedzącą przy wodospadzie wyraźnie było widać, że nie spodziewał się tu żadnego wilka o tej porze.
-Witaj? - uśmiechnęłam się do nieznajomego. - Nie znamy się prawda ? - zagadnęłam wilka I zmierzyłam go uważnym wzrokiem. Basior wyglądał na dość sympatycznego i dowcipnego.
Wilk rozejrzał się dookoła a potem wbił we mnie niebieskie oczy osadzone na długim pysku i rzekł:
<Picallo? Zechcesz dokończyć?>
Słońce tworzyło różnokolorowe refleksy na wodzie i rozgrzewało spragnioną ziemię. Był ranek, początek dnia, wiatr przyniósł świeżą woń żywicy i kory.
Włożyłam łapy do wody i przeciągając się rozłożyłam sennie na głazie gęsto obrośniętym suchym, zielonym mchem.
Poranna mgła, która toczyła się z nad łąk przyniosła rosę, kamień na którym siedziałam okrył się wilgocią.
Trawy zrzucały z siebie noc powoli wstając z ziemi.
Wszystko żyło.
Patrzyłam w toń wody i na wpadający do niej chłodny wodospad, kotłował się i walczył o przetrwanie wpadając gwałtownie do tak spokojnej rzeki.
Słyszałam jak las budził się do życia
Nagle nieznajomy zapach wyrwał mnie z zamyślenia.
Nieznana mi woń przybrała lekką sylwetkę i jasno brązową barwę.
Ciemna postać zbliżała się powoli i słyszałam tylko uderzanie jej pazurów o ziemie. Zmrużyłam oczy i przyjrzałam się uważnie nadchodzącemu wilkowi.
Z mgły wyłonił się basior o jasno brązowym furze i lekkim chodzie. Gdy ujrzał mnie siedzącą przy wodospadzie wyraźnie było widać, że nie spodziewał się tu żadnego wilka o tej porze.
-Witaj? - uśmiechnęłam się do nieznajomego. - Nie znamy się prawda ? - zagadnęłam wilka I zmierzyłam go uważnym wzrokiem. Basior wyglądał na dość sympatycznego i dowcipnego.
Wilk rozejrzał się dookoła a potem wbił we mnie niebieskie oczy osadzone na długim pysku i rzekł:
<Picallo? Zechcesz dokończyć?>
Cd. Picallo "Powitanie cz.5" (cd. Valixy)
- Nie chce dołączyć do watahy.
- Jak to, czemu?
- Jestem samotnikiem. Straciłem zaufanie do innych
- Dlaczego?
- Miałem niemiłe przygody... Jedyne czego szukam to miłej wadery.
- A po co szukasz?
- Omg co to komisariat?
- Nie, ale jestem ciekawa.
- Widać... Słuchaj, chciałbym kiedyś założyć rodzinę, więc szukam fajnej wadery. To jest cel w moim życiu. Na razie!
<Valixy?>
- Jak to, czemu?
- Jestem samotnikiem. Straciłem zaufanie do innych
- Dlaczego?
- Miałem niemiłe przygody... Jedyne czego szukam to miłej wadery.
- A po co szukasz?
- Omg co to komisariat?
- Nie, ale jestem ciekawa.
- Widać... Słuchaj, chciałbym kiedyś założyć rodzinę, więc szukam fajnej wadery. To jest cel w moim życiu. Na razie!
<Valixy?>
poniedziałek, 6 stycznia 2014
Od Assuvy - "Spotaknie z Ifus cz. 3" (cd. Ifus)
Ta Ifus trochę mnie wkurzyła, bo nie dość, iż stwierdziła, że ją podrywam to jeszcze zachowała się bezczelnie.
- Słuchaj... - zacząłem, ale ona już odchodziła.
Złapałem ją lekko za ogon.
- Co ty robisz! - rzekła po czym jej pazury wbiły się w moje oko.
- Nie biję dziewczyn, chciałem Ci coś powiedzieć... - znów zacząłem
- Czy uważasz, że jeśli rozmawiam z jakąś dziewczyną od razu chcę ją poprosić o małżeństwo, nie przesadzaj taka wspaniała nie jesteś
- Wiesz co spodobałaś mi się, ale oceniłem książkę po okładce i dokonałem złego wyboru, że wogule się do ciebie odezwałem. Teraz wiem, że jesteś tylko pyskatym szczeniakiem - dodałem po czym odeszłem.
<Ifus?>
- Słuchaj... - zacząłem, ale ona już odchodziła.
Złapałem ją lekko za ogon.
- Co ty robisz! - rzekła po czym jej pazury wbiły się w moje oko.
- Nie biję dziewczyn, chciałem Ci coś powiedzieć... - znów zacząłem
- Czy uważasz, że jeśli rozmawiam z jakąś dziewczyną od razu chcę ją poprosić o małżeństwo, nie przesadzaj taka wspaniała nie jesteś
- Wiesz co spodobałaś mi się, ale oceniłem książkę po okładce i dokonałem złego wyboru, że wogule się do ciebie odezwałem. Teraz wiem, że jesteś tylko pyskatym szczeniakiem - dodałem po czym odeszłem.
<Ifus?>
Od Onurixa "Park w watasze cz.6" (c.d Valixy)
- Hejo! - rzekłem głupio
- Cześć - odparła Valixy
Uśmiechnąłem się do niej.
- Onurix, dla przyjaciół Rix - przedstawiłem się i podałem jej łapę
- Hej, Selen... - zacząłem
Przewróciła oczami.
- Hej, głupku. Tym razem na mnie nie skoczyłeś, ale super - udała radość
- Zamierzałem, ale... zaś być ględziła - zacząłem się z nią droczyć
Prychnęła
- Co tu robisz, jeśli nie polujesz na wadery? - zapytała
- Latałem, a co? Żal Ci, że nie umisz? - spytałem
- Nie, bo musiałabym z tobą latać - parskneła śmiechem
Pociągnąłem jej ogon.
Warknęła.
Valixy przyglądała się tej całej sytuacji, dziwnie na nas patrząc...
<Valixy?>
- Cześć - odparła Valixy
Uśmiechnąłem się do niej.
- Onurix, dla przyjaciół Rix - przedstawiłem się i podałem jej łapę
- Hej, Selen... - zacząłem
Przewróciła oczami.
- Hej, głupku. Tym razem na mnie nie skoczyłeś, ale super - udała radość
- Zamierzałem, ale... zaś być ględziła - zacząłem się z nią droczyć
Prychnęła
- Co tu robisz, jeśli nie polujesz na wadery? - zapytała
- Latałem, a co? Żal Ci, że nie umisz? - spytałem
- Nie, bo musiałabym z tobą latać - parskneła śmiechem
Pociągnąłem jej ogon.
Warknęła.
Valixy przyglądała się tej całej sytuacji, dziwnie na nas patrząc...
<Valixy?>
Cd. Selen "Spotkanie z Valixy cz.5" (cd. Onurix)
- Haha! - śmiałam się przez cały czas
- Jesteśmy bardzo nieokrzesane - skarciłam nas
- Tak, masz pomysł na karę? - zapytała
Parsknęłam śmiechem i dalej udawałam ton matek.
- Za karę, zapraszam Cię do parku w watasze. Tam nie można się tak zachowywać, to będzie dla nas nauczka - rzekłem
- Dobrze, już idę - zwiesiła ogon Valixy i pod nosem chichotała
Szłyśmy ze zwieszonymi ogonami do Parku w watasze.
- Przyglądaj się tym żywopłotom, bo w najbliższym czasie to Twoje jedyne otoczenie - rzekła Valixy
W moich oczach stanęły udawane łzy, a potem zaczęłam się głupio śmiać.
Nagle usłyszałem pomruki niezadowolenia, Valixy spojrzała ku górze i zobaczyłyśmy:
Wylądował na ziemi.
- O nie - odparłam
<Onurix?>
- Jesteśmy bardzo nieokrzesane - skarciłam nas
- Tak, masz pomysł na karę? - zapytała
Parsknęłam śmiechem i dalej udawałam ton matek.
- Za karę, zapraszam Cię do parku w watasze. Tam nie można się tak zachowywać, to będzie dla nas nauczka - rzekłem
- Dobrze, już idę - zwiesiła ogon Valixy i pod nosem chichotała
Szłyśmy ze zwieszonymi ogonami do Parku w watasze.
- Przyglądaj się tym żywopłotom, bo w najbliższym czasie to Twoje jedyne otoczenie - rzekła Valixy
W moich oczach stanęły udawane łzy, a potem zaczęłam się głupio śmiać.
Nagle usłyszałem pomruki niezadowolenia, Valixy spojrzała ku górze i zobaczyłyśmy:
Wylądował na ziemi.
- O nie - odparłam
<Onurix?>
Cd. Ifus "Spotkanie z Ifus cz.2" (cd. Assuva)
Assuva próbował mnie poderwać chcąc ze mną zjeść tego soczystego zająca.
- Wiesz, te twoje podrywy jakoś na mnie nie działają, więc nawet nie próbuj.
- Serio? - nadal próbując swoich sił.
- Nie wysilaj się tak, bo i tak nie zjesz go ze mną.
- Ale dlaczego?
- Chciałam go zjeść z Valixy. Więc jakbyś mógł się odsunąć, byłabym ci bardzo wdzięczna.
Byłam na niego zła za to, że jak beszczel się wtrynił tam gdzie nie powinien. I tak zepsuł nam polowanie a teraz chce z nami zjeść zająca. Nie ma mowy!
- Wiesz, te twoje podrywy jakoś na mnie nie działają, więc nawet nie próbuj.
- Serio? - nadal próbując swoich sił.
- Nie wysilaj się tak, bo i tak nie zjesz go ze mną.
- Ale dlaczego?
- Chciałam go zjeść z Valixy. Więc jakbyś mógł się odsunąć, byłabym ci bardzo wdzięczna.
Byłam na niego zła za to, że jak beszczel się wtrynił tam gdzie nie powinien. I tak zepsuł nam polowanie a teraz chce z nami zjeść zająca. Nie ma mowy!
<Assuva odsuniesz się czy nie?>
Cd. Kiiyuko "Spotkanie cz.2" (cd. Onurix)
- Z Leo chyba wszystko w porządku. Zapytaj się go, bo ja nie jestem nim - zaśmiałam się
- No w sumie...
- U mnie?... Eh... Raczej też, bo nie potrafię powiedzieć. Po prostu nic ciekawego się nie działo. Żadnych słodziutkich szczeniaczków... Ani uroczych par... Ani nieprzyjemnych sporów. A u ciebie?
<Rix? Sory, że takie krótkie>
- No w sumie...
- U mnie?... Eh... Raczej też, bo nie potrafię powiedzieć. Po prostu nic ciekawego się nie działo. Żadnych słodziutkich szczeniaczków... Ani uroczych par... Ani nieprzyjemnych sporów. A u ciebie?
<Rix? Sory, że takie krótkie>
Cd. Valixy "Spotkanie z Valixy cz.4" (cd. Selen)
- Hm... - zamyśliłam się, po czym znienacka wrzasnęłam - Orient!
Ona zdezorientowana upadła na ziemię, bo na nią skoczyłam i ze śmiechem sturlałyśmy się z pagórka. Na końcu górki śmiałyśmy się już tak mocno, że nie mogłyśmy oddychać. Jak ona nie chciała podnieść, to znowu ją popchnęłam i tym razem na tyłkach zjechałyśmy na dół i się na samym końcu wywróciłyśmy
- Co teraz? - powiedziałam ze śmiechem
<Selen?>
Ona zdezorientowana upadła na ziemię, bo na nią skoczyłam i ze śmiechem sturlałyśmy się z pagórka. Na końcu górki śmiałyśmy się już tak mocno, że nie mogłyśmy oddychać. Jak ona nie chciała podnieść, to znowu ją popchnęłam i tym razem na tyłkach zjechałyśmy na dół i się na samym końcu wywróciłyśmy
- Co teraz? - powiedziałam ze śmiechem
<Selen?>
Cd. Valixy "Powitanie cz.4" (cd. Picallo)
Spojrzałam na swoje łapy. Nagle przyszedł mi do głowy pewien pomysł...
- Hej, Picolo!
- Picallo - poprawił mnie. I tak będę na niego mówić "Picolo"
- Słuchaj, nie należysz do żadnej watahy, tak?
- Tak
- A ja należę.
- No i?...
- Może dołączysz? Bo przyjdzie następny BYK i cię zje - podkreśliłam słowo "byk" i roześmiałam się
<Picallo?>
- Hej, Picolo!
- Picallo - poprawił mnie. I tak będę na niego mówić "Picolo"
- Słuchaj, nie należysz do żadnej watahy, tak?
- Tak
- A ja należę.
- No i?...
- Może dołączysz? Bo przyjdzie następny BYK i cię zje - podkreśliłam słowo "byk" i roześmiałam się
<Picallo?>
czwartek, 2 stycznia 2014
Od Katiko "Przybycie do stada cz.1" (cd. Kiiyuko)
Pochodzę z daleka. Moje dotychczasowe życie nigdy nie było miłe i radosne.
Nigdy nie poznałam swoich rodziców i swojej przeszłości lecz mogę z pewnością powiedzieć, że miałam szczęście spotykając na swojej drodze pewna watahę, która zmieniła moje życie.
Wędrowałam od wschodu. Zimny wiatr owiewał moje żółte futro i przynosił daleki zapach lasu.
Zmęczona długą wędrówką i bielą gór przysiadłam na skale i patrzyłam na horyzont. Prawie nic nie dostrzegłam. Ciemne kształty rysujące się na tle gór i mgła otulająca ich wierzchołki.
Zatrzęsłam się z zimna i podniosłam się ze śniegu pokrywającego zimne góry.
Ostatni raz spojrzałam na przełęcz dzielącą mnie od dawnego życia i pognałam przed siebie, zbiegając z grzbietu szczytu porośniętego roślinami, które próbowały przetrwać mróz i wywalczyć sobie odrobinę słońca w tej niegościnnej okolicy.
Gdy zestawiłam ostatni krok z górskich turni powoli i z ostrożnością ruszyłam przed siebie.
Niebieski ranek panujący na nizinach przykrył świat gęstym oparem mgły.
Bezszelestnie szłam przed siebie próbując wypatrzeć coś przed sobą.
Nagle niespodziewane moje łapy natrafiły na pustkę i zsunęłam się na polanę wolną od białej płachty mgły.
Obejrzałam się dokoła.
Drzewa pokryte były grubą warstwa śniegu a pod moimi łapami chrzęścił lód.
Nagle zauważyłam lekki ruch i na ścieżkę wyszła biała wilczyca.
Jej biało-czarny kształt zbliżył się do mnie a we mnie wbiło się dwoje oczu, błyszczących radością i rezolutnością.
- Witaj. - powiedziałam niepewnie nie wiedząc czego mam się spodziewać.
- Witaj. - odrzekła wilczyca cały czas dobrze mi się przypatrując.
Weszłaś na tereny Watahy Magicznych Wilków. Czy przychodzisz w dobrych zamiarach? -zapytała cały czas nie spuszczając mnie z wzroku.
Nie odpowiadałam chwilę a potem odrzekłam:
- Tak, jestem nastawiona pokojowo. A na marginesie jestem Katiko, ale i tak wszyscy mówią mi Kati, pochodzę z daleka. -powiedziałam nieco weselej uśmiechając się do wadery.
- Ja jestem Kiiyuko - samica alfa właśnie tej watahy. -powiedziała
- Jakże mi miło, nie wiedziałam z kim mam do czynienia. - powiedziałam i ukłoniłam się lekko
- Ach nie ma sprawy. - roześmiała się Kiiyuko podnosząc moją łapę na przywitanie i uśmiechając się do mnie promiennie.
Pomyślałam czy może nie chciałabyś dołączyć do naszej watahy ? - dodała za chwilę nie przestając się uśmiechać.
- Oczywiście ! - odpowiedziałam czekając na to pytanie i odwzajemniając jej uśmiech.
Zamerdałam ogonem i rzekłam
-Jest mi niezmiernie miło, że zapytałaś.
-To witaj w naszej watasze. A teraz pozwól za mną oprowadzę Cię po naszych terenach i zapoznam z wszystkimi członkami.
<Kiiyuko? Zechciałabyś dokończyć?>
Nigdy nie poznałam swoich rodziców i swojej przeszłości lecz mogę z pewnością powiedzieć, że miałam szczęście spotykając na swojej drodze pewna watahę, która zmieniła moje życie.
Wędrowałam od wschodu. Zimny wiatr owiewał moje żółte futro i przynosił daleki zapach lasu.
Zmęczona długą wędrówką i bielą gór przysiadłam na skale i patrzyłam na horyzont. Prawie nic nie dostrzegłam. Ciemne kształty rysujące się na tle gór i mgła otulająca ich wierzchołki.
Zatrzęsłam się z zimna i podniosłam się ze śniegu pokrywającego zimne góry.
Ostatni raz spojrzałam na przełęcz dzielącą mnie od dawnego życia i pognałam przed siebie, zbiegając z grzbietu szczytu porośniętego roślinami, które próbowały przetrwać mróz i wywalczyć sobie odrobinę słońca w tej niegościnnej okolicy.
Gdy zestawiłam ostatni krok z górskich turni powoli i z ostrożnością ruszyłam przed siebie.
Niebieski ranek panujący na nizinach przykrył świat gęstym oparem mgły.
Bezszelestnie szłam przed siebie próbując wypatrzeć coś przed sobą.
Nagle niespodziewane moje łapy natrafiły na pustkę i zsunęłam się na polanę wolną od białej płachty mgły.
Obejrzałam się dokoła.
Drzewa pokryte były grubą warstwa śniegu a pod moimi łapami chrzęścił lód.
Nagle zauważyłam lekki ruch i na ścieżkę wyszła biała wilczyca.
Jej biało-czarny kształt zbliżył się do mnie a we mnie wbiło się dwoje oczu, błyszczących radością i rezolutnością.
- Witaj. - powiedziałam niepewnie nie wiedząc czego mam się spodziewać.
- Witaj. - odrzekła wilczyca cały czas dobrze mi się przypatrując.
Weszłaś na tereny Watahy Magicznych Wilków. Czy przychodzisz w dobrych zamiarach? -zapytała cały czas nie spuszczając mnie z wzroku.
Nie odpowiadałam chwilę a potem odrzekłam:
- Tak, jestem nastawiona pokojowo. A na marginesie jestem Katiko, ale i tak wszyscy mówią mi Kati, pochodzę z daleka. -powiedziałam nieco weselej uśmiechając się do wadery.
- Ja jestem Kiiyuko - samica alfa właśnie tej watahy. -powiedziała
- Jakże mi miło, nie wiedziałam z kim mam do czynienia. - powiedziałam i ukłoniłam się lekko
- Ach nie ma sprawy. - roześmiała się Kiiyuko podnosząc moją łapę na przywitanie i uśmiechając się do mnie promiennie.
Pomyślałam czy może nie chciałabyś dołączyć do naszej watahy ? - dodała za chwilę nie przestając się uśmiechać.
- Oczywiście ! - odpowiedziałam czekając na to pytanie i odwzajemniając jej uśmiech.
Zamerdałam ogonem i rzekłam
-Jest mi niezmiernie miło, że zapytałaś.
-To witaj w naszej watasze. A teraz pozwól za mną oprowadzę Cię po naszych terenach i zapoznam z wszystkimi członkami.
<Kiiyuko? Zechciałabyś dokończyć?>
Od Giverosa "Polowanie cz.1" (cd. chętny)
Bezszelestnie skradałem się pomiędzy wysoką trawą rykowiska. Myślałem
jedynie o tym, aby zaspokoić mój wielki głód. Pod osłoną nocy, byłem
niemalże nie widoczny. Jedynie runy wypisane na mej skórze jaśniały
złotym blaskiem. Stanąłem. Byłem już wystarczająco blisko, aby
uderzyć. Tylko którego osobnika wybrać? Jelenia? Łanię? Druga opcja wydała
mi się korzystniejsza i bezpieczniejsza. Teraz pozostawało mi tylko
odseparować ją od reszty stada. Zacząłem morderczą szarżę. Najpierw powolny
trucht, potem zaś szaleńczy bieg za ofiarą. Stado rozproszyło się we
wszystkie strony świata, podnosząc do góry tumany kurzu. Rzuciłem się w
kierunku wybranej przeze mnie krowy (bo tak czasami nazywa się samicę
jelenia). Zwierzę na darmo próbowało uciec. Szybko znalazłem się
koło niej. Naprężyłem mięśnie do skoku, i już po chwili znalazłem się na
jej grzbiecie. Kurczowo zacisnąłem pazury na skórze ofiary, a następnie
oddałem cios w tchawicę, tym samym lekko podrzynając jej gardło. Potem
drugi i trzeci. Zwierze stawało się coraz słabsze, aż w końcu nadszedł
ostateczny cios: zacisnąłem moje mocne szczęki, na już poderżniętej
szyi. Zeskoczyłem z ofiary która w tym czasie dławiła się własną
krwią. Samica padła na ziemię ciężko oddychając, a widząc że jeszcze jest
żywa nadepnąłem jej na tchawicę. Ze zwierzęcia uleciało życie. To co
miało swoją historię, przyjaciół, rodzinę i to, co jeszcze przed minutą
było żywe, leżało martwe pod moimi łapami ociekającymi jeszcze
krwią. Zacząłem jeść. Ah, jak wspaniały potrafi być posiłek gdy ciężko się
na niego pracowało. Nagle usłyszałem trzask gałęzi któremu towarzyszył
zapach wilka
- Nawet nie wasz się zbliżać! To moja zdobycz! - krzyknąłem bojowo i przybrałem pozycję gotową do walki.
<Kto dokończy?>
- Nawet nie wasz się zbliżać! To moja zdobycz! - krzyknąłem bojowo i przybrałem pozycję gotową do walki.
<Kto dokończy?>
Cd. Picallo "Powitanie cz.3" (cd. Valixy)
- O kurde... Słuchaj mam do ciebie pytanie: jak się nazywa samica bydła?
- Chyba krowa
- No dobrze, a samiec?
- Byk
- Nie! Bo samiec bydła nazywa się Buhaj. W każdej watasze tego uczą.
- Nie wymądrzaj się tak!
- Sory. Nieważne. Dzięki za ocalenie.
Po czym ruszyłem przed siebie.
-A ty gdzie się wybierasz? - spytała
- Tam gdzie mnie łapy ponoszą. Jestem samotnikiem odkąd... Wole o tym nie mówić...
<Valixy?>
- Chyba krowa
- No dobrze, a samiec?
- Byk
- Nie! Bo samiec bydła nazywa się Buhaj. W każdej watasze tego uczą.
- Nie wymądrzaj się tak!
- Sory. Nieważne. Dzięki za ocalenie.
Po czym ruszyłem przed siebie.
-A ty gdzie się wybierasz? - spytała
- Tam gdzie mnie łapy ponoszą. Jestem samotnikiem odkąd... Wole o tym nie mówić...
<Valixy?>
Od Onurix'a "Spotkanie cz.1" (cd. Kiiyuko)
Obudziły mnie kropelki, które wlatywały do mojej nory i spadały prosto na mój pysk.
Ziewnąłem i przeciągnąłem się.
Wyszedłem z nory i rozprostowałem skrzydła.
Zrobiłem małą rundkę koło jaskini, a następnie poleciałem się wykąpać. Wskoczyłem do wody, ochlapując kogoś.
- Hej! - powiedziałem już obudzony
- Rix? Rix! - usłyszałem wołanie waderki
Zobaczyłem Kiiyuko.
- Hej, Kiiy!
- Rix! Rix! - wołała dalej.
Szybko podleciałem do niej a ona... Ochlapała mnie mocno wodą, tak, że się prawie przewróciłem do tyłu.
- Kiiyuko! Tak się chcesz bawić? - zapytałem ironicznie
- Możemy! - krzyknęła z drugiego końca kąpieliska
Zrobiłem trąbę powietrzną, tak silną, że parę różowych kosmyków Kiiy zleciało z głowy.
Potem zepchnąłem ją do wody, ale ona przewidziała moje ruchy i zrobiła sama nura do wody.
Zaśmiałem się.
Zabawa trwała ok. 2 godzin.
- Dawno się nie widzieliśmy! Co u ciebie? Co z Leonem?
<Kiiyuko, dokończysz?>
Ziewnąłem i przeciągnąłem się.
Wyszedłem z nory i rozprostowałem skrzydła.
Zrobiłem małą rundkę koło jaskini, a następnie poleciałem się wykąpać. Wskoczyłem do wody, ochlapując kogoś.
- Hej! - powiedziałem już obudzony
- Rix? Rix! - usłyszałem wołanie waderki
Zobaczyłem Kiiyuko.
- Hej, Kiiy!
- Rix! Rix! - wołała dalej.
Szybko podleciałem do niej a ona... Ochlapała mnie mocno wodą, tak, że się prawie przewróciłem do tyłu.
- Kiiyuko! Tak się chcesz bawić? - zapytałem ironicznie
- Możemy! - krzyknęła z drugiego końca kąpieliska
Zrobiłem trąbę powietrzną, tak silną, że parę różowych kosmyków Kiiy zleciało z głowy.
Potem zepchnąłem ją do wody, ale ona przewidziała moje ruchy i zrobiła sama nura do wody.
Zaśmiałem się.
Zabawa trwała ok. 2 godzin.
- Dawno się nie widzieliśmy! Co u ciebie? Co z Leonem?
<Kiiyuko, dokończysz?>
Cd. Selen "Spotkanie z Valixy cz.3" (cd. Valixy)
- Umiesz latać? - ucięłam
- Nie, a ty? - zapytała
- Również nie, ale jak kiedyś opanuje żywioł powietrza to zobaczymy! - odparłam śmiejąc się
Zaśmiała się.
- Ej, czy to ty jesteś siostrą Alexandra? - spytałam
- Tak, to mój brat bliźniak - rzekła
- Nie da się ukryć! - odparłam
- Jakie masz stanowisko - zapytałam
- Ja jestem szpiegiem i goniącą (myśliwą)
- Aha, ja zielarką. A dlaczego nie chciałaś być wojowniczką? Jeśli Alexander jest przywódcą wojowników - zapytałam znów
- Za dużo czasu bym z nim spędzała - roześmiała się
- No w sumie, moim kuzynem jest Onurix.
- Hm?
- No ja tak podejrzewam bo jesteśmy bardzo podobni i się nie lubimy. Nie wiem czy on też tak myśli. Musiałabym z nim o tym porozmawiać.
- Nie rozmawiałaś? - spytała
- Nie...
- To co robimy? - zmieniłam temat
<Valixy, dokończysz?>
- Nie, a ty? - zapytała
- Również nie, ale jak kiedyś opanuje żywioł powietrza to zobaczymy! - odparłam śmiejąc się
Zaśmiała się.
- Ej, czy to ty jesteś siostrą Alexandra? - spytałam
- Tak, to mój brat bliźniak - rzekła
- Nie da się ukryć! - odparłam
- Jakie masz stanowisko - zapytałam
- Ja jestem szpiegiem i goniącą (myśliwą)
- Aha, ja zielarką. A dlaczego nie chciałaś być wojowniczką? Jeśli Alexander jest przywódcą wojowników - zapytałam znów
- Za dużo czasu bym z nim spędzała - roześmiała się
- No w sumie, moim kuzynem jest Onurix.
- Hm?
- No ja tak podejrzewam bo jesteśmy bardzo podobni i się nie lubimy. Nie wiem czy on też tak myśli. Musiałabym z nim o tym porozmawiać.
- Nie rozmawiałaś? - spytała
- Nie...
- To co robimy? - zmieniłam temat
<Valixy, dokończysz?>
Cd. Selen "Spacer z Blade'm i poznanie nowej kumpeli cz.1" (c.d Luna)
Rozmawiało mi się dobrze z Blade'm na spacerze, ale ja już nie czułam
tego co na początku. Zrozumiałam, że nie mogę na nim wymuszać innych
uczuć niż przyjaźń. A Amber bardzo głupio zakochana w nim, robiła
wszystko by wzbudzić w nim poczucie winy, ale lepiej puścić głupiego na
przód.
- Blade, było miło, ale ja jestem tylko zielarką i będę Ci przynosić różne zioła. Jeśli ty do mnie nic nie czujesz, nie mam prawa na tobie nic wymuszać - rzekłam
- Hę? - rzekł zdziwiony
- Blade, nie widzisz? Amber się w tobie buja. Ja nie będę piątym kołem u wozu.
Po tym wyznaniu mocno go przytuliłam.
- Cześć - rzekłam z uśmiechem
- Pa - odparł
Było już ciemno gdy się pożegnaliśmy, widziałam, że zmierza w stronę Amber. Puściłam mu oczko i pomachałam.
Poszłam do swojej jaskini i zasnęłam głębokim snem.
Następnego dnia wstałam i upolowałam świeżą zwierzynę. Polując wpadłam na nową waderę w watasze.
- Bardzo Cię przepraszam - rzekłam z uśmieszkiem
- Nic się nie stało, jestem Luna - odparła
- Bardzo mi miło, Selen - przedstawiłam się podając waderze łapę.
- Lubisz polować? - zapytała
- Tak, ale najbardziej lubię zbierać zioła i kwiaty, śpiewać i pomagać innym wilkom w watasze i po za nią - przedstawiłam moje zaintersowania
- Czyli jesteś zielarką? - zapytała
- Tak, uważam, że to jest moje powołanie. Pomagam medykom.
- Ja jestem wojowniczką - odparła
- Ach, to super.
- I zabijającą (myśliwą) - pochwaliła się
- Wspaniale! - ucieszyłam się
- Ja bym chciała dostać posadę medyka, ale jeszcze poczekam. - rzekłam
Stałyśmy i gadałyśmy, trochę sepleniłam na początku bo miałam w pysku jelenia.
- Och, ja zapominalska! Poczęstuj się - odparłam
- Dzięki! - rzekła ucieszona
Po posiłku wstałyśmy patrzyłyśmy na siebie.
- To co robimy? - zapytała
- Opowiesz mi coś o sobie? - spytałam
<Luno, dokończ>
- Blade, było miło, ale ja jestem tylko zielarką i będę Ci przynosić różne zioła. Jeśli ty do mnie nic nie czujesz, nie mam prawa na tobie nic wymuszać - rzekłam
- Hę? - rzekł zdziwiony
- Blade, nie widzisz? Amber się w tobie buja. Ja nie będę piątym kołem u wozu.
Po tym wyznaniu mocno go przytuliłam.
- Cześć - rzekłam z uśmiechem
- Pa - odparł
Było już ciemno gdy się pożegnaliśmy, widziałam, że zmierza w stronę Amber. Puściłam mu oczko i pomachałam.
Poszłam do swojej jaskini i zasnęłam głębokim snem.
Następnego dnia wstałam i upolowałam świeżą zwierzynę. Polując wpadłam na nową waderę w watasze.
- Bardzo Cię przepraszam - rzekłam z uśmieszkiem
- Nic się nie stało, jestem Luna - odparła
- Bardzo mi miło, Selen - przedstawiłam się podając waderze łapę.
- Lubisz polować? - zapytała
- Tak, ale najbardziej lubię zbierać zioła i kwiaty, śpiewać i pomagać innym wilkom w watasze i po za nią - przedstawiłam moje zaintersowania
- Czyli jesteś zielarką? - zapytała
- Tak, uważam, że to jest moje powołanie. Pomagam medykom.
- Ja jestem wojowniczką - odparła
- Ach, to super.
- I zabijającą (myśliwą) - pochwaliła się
- Wspaniale! - ucieszyłam się
- Ja bym chciała dostać posadę medyka, ale jeszcze poczekam. - rzekłam
Stałyśmy i gadałyśmy, trochę sepleniłam na początku bo miałam w pysku jelenia.
- Och, ja zapominalska! Poczęstuj się - odparłam
- Dzięki! - rzekła ucieszona
Po posiłku wstałyśmy patrzyłyśmy na siebie.
- To co robimy? - zapytała
- Opowiesz mi coś o sobie? - spytałam
<Luno, dokończ>
Subskrybuj:
Posty (Atom)