- Haha! - śmiałam się przez cały czas
- Jesteśmy bardzo nieokrzesane - skarciłam nas
- Tak, masz pomysł na karę? - zapytała
Parsknęłam śmiechem i dalej udawałam ton matek.
- Za karę, zapraszam Cię do parku w watasze. Tam nie można się tak zachowywać, to będzie dla nas nauczka - rzekłem
- Dobrze, już idę - zwiesiła ogon Valixy i pod nosem chichotała
Szłyśmy ze zwieszonymi ogonami do Parku w watasze.
- Przyglądaj się tym żywopłotom, bo w najbliższym czasie to Twoje jedyne otoczenie - rzekła Valixy
W moich oczach stanęły udawane łzy, a potem zaczęłam się głupio śmiać.
Nagle usłyszałem pomruki niezadowolenia, Valixy spojrzała ku górze i zobaczyłyśmy:
Wylądował na ziemi.
- O nie - odparłam
<Onurix?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz