Obudziły mnie kropelki, które wlatywały do mojej nory i spadały prosto na mój pysk.
Ziewnąłem i przeciągnąłem się.
Wyszedłem z nory i rozprostowałem skrzydła.
Zrobiłem małą rundkę koło jaskini, a następnie poleciałem się wykąpać. Wskoczyłem do wody, ochlapując kogoś.
- Hej! - powiedziałem już obudzony
- Rix? Rix! - usłyszałem wołanie waderki
Zobaczyłem Kiiyuko.
- Hej, Kiiy!
- Rix! Rix! - wołała dalej.
Szybko podleciałem do niej a ona... Ochlapała mnie mocno wodą, tak, że się prawie przewróciłem do tyłu.
- Kiiyuko! Tak się chcesz bawić? - zapytałem ironicznie
- Możemy! - krzyknęła z drugiego końca kąpieliska
Zrobiłem trąbę powietrzną, tak silną, że parę różowych kosmyków Kiiy zleciało z głowy.
Potem zepchnąłem ją do wody, ale ona przewidziała moje ruchy i zrobiła sama nura do wody.
Zaśmiałem się.
Zabawa trwała ok. 2 godzin.
- Dawno się nie widzieliśmy! Co u ciebie? Co z Leonem?
<Kiiyuko, dokończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz