Rozmawiało mi się dobrze z Blade'm na spacerze, ale ja już nie czułam
tego co na początku. Zrozumiałam, że nie mogę na nim wymuszać innych
uczuć niż przyjaźń. A Amber bardzo głupio zakochana w nim, robiła
wszystko by wzbudzić w nim poczucie winy, ale lepiej puścić głupiego na
przód.
- Blade, było miło, ale ja jestem tylko zielarką i będę Ci przynosić
różne zioła. Jeśli ty do mnie nic nie czujesz, nie mam prawa na tobie
nic wymuszać - rzekłam
- Hę? - rzekł zdziwiony
- Blade, nie widzisz? Amber się w tobie buja. Ja nie będę piątym kołem u wozu.
Po tym wyznaniu mocno go przytuliłam.
- Cześć - rzekłam z uśmiechem
- Pa - odparł
Było już ciemno gdy się pożegnaliśmy, widziałam, że zmierza w stronę Amber. Puściłam mu oczko i pomachałam.
Poszłam do swojej jaskini i zasnęłam głębokim snem.
Następnego dnia wstałam i upolowałam świeżą zwierzynę. Polując wpadłam na nową waderę w watasze.
- Bardzo Cię przepraszam - rzekłam z uśmieszkiem
- Nic się nie stało, jestem Luna - odparła
- Bardzo mi miło, Selen - przedstawiłam się podając waderze łapę.
- Lubisz polować? - zapytała
- Tak, ale najbardziej lubię zbierać zioła i kwiaty, śpiewać i pomagać
innym wilkom w watasze i po za nią - przedstawiłam moje zaintersowania
- Czyli jesteś zielarką? - zapytała
- Tak, uważam, że to jest moje powołanie. Pomagam medykom.
- Ja jestem wojowniczką - odparła
- Ach, to super.
- I zabijającą (myśliwą) - pochwaliła się
- Wspaniale! - ucieszyłam się
- Ja bym chciała dostać posadę medyka, ale jeszcze poczekam. - rzekłam
Stałyśmy i gadałyśmy, trochę sepleniłam na początku bo miałam w pysku jelenia.
- Och, ja zapominalska! Poczęstuj się - odparłam
- Dzięki! - rzekła ucieszona
Po posiłku wstałyśmy patrzyłyśmy na siebie.
- To co robimy? - zapytała
- Opowiesz mi coś o sobie? - spytałam
<Luno, dokończ>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz