Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

piątek, 30 maja 2014

Od Kiiyuko "Pierwsza rocznica istnienia watahy cz.1" (cd. chętny)

  Obudziłam się jak zawsze o wschodzie słońca. Ziewnęłam i wyszłam na zewnątrz jaskini, by popatrzeć na wchód słońca. O czymś zapomniałam, ale nie wiedziałam o czym... Nie potrafiłam sobie tego przypomnieć. Co to mogło być... Chyba urodziny... Nie. Rocznica. Na pewno. Pozostaje tylko kwestia, jakaż to znowu rocznica i czego. Wtedy mi się przypomniało to tak gwałtownie, że przebudziło mnie tak, jakby ktoś mnie oblał wiadrem lodowatej wody. Jutro przecież wataha obchodzi swoje pierwsze "urodziny"!! Powinnam chyba zorganizować więc imprezę.
  Budziłam wszystkie wilki po kolei, bez względu na to, czy chcą spać, czy nie.
- Muszą być WSZYSCY na zebraniu pod Pomarańczowym Drzewem za 30 minut! - krzyczałam. Niechętnie się przebudzali. Tylko zaledwie kilku nie spało przed moimi odwiedzinami.
  Minęło 30 minut, a nadal wszystkich nie było. Kilku się spóźniło, ale na szczęście niedługo. Gdy już wszyscy przybyli oznajmiłam:
- Pragnę Was wszystkich poinformować, iż jutro Wataha Magicznych Wilków, do której należycie ma pierwszą rocznicę istnienia, dlatego też chciałabym zorganizować imprezę z tej wyjątkowej okazji. Mam nadzieję, że podoba Wam się ta idea i zaangażujecie się w organizowanie tego hucznego przyjęcia. - rozległy się gromkie brawa. Jak uniesieniem łapy nakazałam, alby przestali, po czym kontynuowałam: - Pozwólcie, że żeby nie było zbędnego zamieszania, podzielę wszystkich na kilka grup, które każda będzie się zajmować czymś innym. Więc sytuacja wygląda tak:
  • zabawy i atrakcje: Yato, Sora, Lodavicka, Ahira, Mike, Lyka, Bella, Luna i Amber; 
  • muzyka: Mordecai, Splintel, Yuuko, Assuva, Vane, Kasha, Blade i Tasha; 
  • jedzenie: Sasha, Ifus, Pipper, Leia, Cole, Water, Lucy i Water; 
  • ozdoby: Leo, Valixy, Nari, Iloriel, Shelly, Ice, Roxana, Victoria i Tara; 
  • i najważniejsze stanowisko, tylko dla odpowiedzialnych, czyli osoby, które będą pilnować ogólnego porządku: Onurix, Alexander, Griveos, Kaitko, Thresh i ja.
Chciałabym, żebyście już teraz zabrali się do przygotowywań, ponieważ czeka was sporo pracy. Impreza odbędzie się na Plaży. Możecie już się zmówić, kto co będzie konkretniej przygotowywać. Prosiłabym, żeby obyło się bez kłótni ani obrażania się, to jest jasne? Mam nadzieję. Możecie się rozejść.
  Wilki rozeszły się, albo połączyły w grupki zależne od tego, kto co szykuje. Mam nadzieję, że przyjęcie będzie udane. Wszystko obserwowałam, tak jak reszta tych, którzy dostali takie ode mnie zadanie.

<c.d. chętny>

czwartek, 29 maja 2014

Od Ice "Niemiłe spotkanie cz.1" (cd. Yato)


Szłam przez Mroczny Las myśląc o niebieskich migdałach, gdy nagle na coś wpadłam. W pierwszej chwili myślałam, że to drzewo, ale gdy podniosłam głowę...
- Yato! - byłam przerażona. - P -przepraszam.
Słyszałam o nim od Kiiyuko. Po tej rozmowie stwierdziłam, że lepiej się do niego nie zbliżać. Wydawał mi się niebezpieczny.
- Uważaj jak chodzisz. - mruknął pod nosem.
- I kto to mówi.
- Co powiedziałaś? - zapytał.
- Nic...
Wstałam i otrzepałam się z ziemi.
- A teraz wybacz, ale muszę iść... - postarałam się nie unosić i ruszyłam przed siebie. 
 
<Yato?>

Od Kiiyuko "Nowa wataha cz.2 [Iloriel]" (cd. Valixy)

Wystraszyłam się trochę, gdy wilczyca zemdlała. Podbiegłam natychmiast, żeby sprawdzić, co się stało. Roztrzęsionymi łapami badałam ją, ale nie miałam pojęcia co się stało, a na medycynie kompletnie się nie znałam. Najważniejsze, że oddychała, ale płytko. Wzięłam ją więc delikatnie na grzbiet i zabrałam do Blade'a. Stwierdził on, że jest ona zagłodzona. Poszłam natychmiast prędko, a właściwie pobiegłam do myśliwych, by zapytać się, czy jest coś w zapasach. Natknęłam się na Valixy i pytam:
- Macie jakąś zwierzynę na zbyciu? Tylko nie starą.
- Co się stało, że tak pilnie jej potrzebujesz? - zapytała.
- Zobaczyłam waderę na naszych terenach, która omdlała. Zaniosłam ją do Blade'a i okazało się, że jest zagłodzona, więc postaramy się jej pomóc.

<Valixy?>

niedziela, 18 maja 2014

Moje nieobecności

Za jakiś czas mam kilka wyjadzdów, więc przez ten czas wataha bedzie zawieszona...
- 19-20 maja (będę 21 maja): wycieczka klasowa
- 15-21 czerwca: 15 rocznica ślubu rodziców
- 29 czerwca-10 lipca: kolonia (no nie... W moje urodziny?!)
- 18-24 sierpnia: wakacje z rodzicami
Całkiem sporo tego, nie? ;-;

czwartek, 15 maja 2014

Od Valixy "Arioch, Demon Zemsty cz.8" (cd. Mordecai)

Przygryzłam wargę. Skoro on już wie, że umiem zmieniać postać to odpowiedziałam trochę zakłopotana:
- W środku lasu...
- Którego?
- Tym największego...
Oczekiwałam z niecierpliwością na jego odpowiedź.

<Sorka, że takie krótkie, brak weny. Mam nadzieję, że zadowolisz się takim króciutkim op. ...>

Od Mordecai'a "Arioch, demon zemsty cz.7" (cd. Valixy)

Siedziałem razem z innymi "gwiazdami wieczoru" w pokoju dla VIP’ÓW. Nagle otworzyły się drzwi. Do pomieszczenia wszedł ochroniarz z moją nową "koleżanką".
-Kto to? – Nemezis zmierzyła ją wzrokiem. Wstałem i do niej podszedłem. Objąłem ją ramieniem i się uśmiechnąłem.
-To moja nowa przyjaciółka Valixy – odwróciłem się do reszty plecami. – Załatwiłem tę sprawę. Jesteś już wolna.
-Hę? – zdziwiła się.
-No normalnie. Widzisz tego gościa, który wygląda jak bezdomny?
-No.
-To jest Arioch. Powiedział, że mu się nudziło. Jakiż on zabawny. Ta dziewczyna to bogini zemsty Nemezis. Lepiej jej nie podpadnij.
-Czekaj, czekaj, czekaj. Arioch to nie mała dziewczynka?
-Ma zdolność zmieniania formy tak jak ty.
-J-jak ja?! – uniosła się.
-Tak, tak. Powiedział mi o wszystkim – puściłem ją i sięgnąłem po kurtkę leżącą na fotelu. – Nara. Do przyszłego weekendu – brak odpowiedzi. Jak zwykle. Ubrałem się i wyszliśmy ze stadionu. – Gdzie mieszkasz? Nie wypada, żebyś wracała sama do domu po tym co się stało ostatnio – powiedziałem jakbym był jej matką.

wtorek, 13 maja 2014

Od Valixy "Arioch, Demon Zemsty cz.6" (cd. Mordecai)

Jest 1.30 w nocy. Idę przez nieoświetloną ulicę. Zadrżałam z zimna. Muszę jakoś to przetrwać... Ale co ja mu powiem? Pewnie nie uwierzy w moją bezsensowną gadkę. Powiedzieć mu prawdę? Uzna mnie za wariatkę. Okłamać go? Zauważy, że znowu nie mówię prawdy. Ja tak bardzo nie lubię kłamać... Co teraz? Może zapomni? Mam taką nadzieję. Zbliżałam się do stadionu. Wtedy dopiero dopiero do mnie dotarło, że te wrzaski i muzykę, którą słyszałam od dłuższego czasu dochodzą właśnie ze stadionu. I jak go teraz znajdę? Prędzej ja się zgubię niż go znajdę, bo jestem ciamajdą. Stanęłam przy wejściu. Jakiś koleś mnie zatrzymał i powiedział:
- Bilet.
Nie miałam przy sobie pieniędzy... Przecież już nie będę wracać. Spojrzałam na niego. Był ode mnie o dwie głowy wyższy i napakowany i cały w tatuażach. I łysy. Przyjrzał mi się uważne po czym powiedział:
- Jak się nazywasz?
- Valixy... - mruknęłam niepewna jego zamiarów.
- Nazwisko...
- Nie mam.
Spojrzał na mnie, jakbym sobie robiła z niego żarty. Sprawdził jeszcze listę, przejeżdżając palcem po nazwiskach, po czym mruknął:
- Wchodź. - uśmiechnęłam się lekko, jakbym mu dziękowała. Następnie poinstruował mnie, gdzie mam iść, żeby odnaleźć Modecai'a. W końcu go zobaczyłam, wchodząc na teren VIP-owski.

<Mordecai?>

Od Mordecai'a "Arioch, demon zemsty cz.5" (cd. Valixy)

-Słuchaj, zrobimy tak - nalałem wody do szklanek. Jedną dałem jej, a drugą zostawiłem dla siebie.
-Dzięki - usiadła na krześle. Oparłem się o blat i napiłem.
-Zastanowisz się dzisiaj co chcesz zrobić. Powiesz mi prawdę, albo nie. Daję ci na to cały dzień. Przyjdź na stadion o 2 w nocy. Na pewno mnie znajdziesz.
-D-dobrze. To ja już sobie pójdę - wstała i ruszyła w stronę wyjścia.
-Ok - wzruszyłem ramionami i odprowadziłem ją.
-Do zobaczenia.
-Cześć - wyszła, zamknąłem za nią drzwi na klucz i poszedłem do sypialni i położyłem się spać.
Kiedy wstałem była 19. Ogarnąłem się, zjadłem zupkę chińską i wyszedłem z domu. Kierowałem się w stronę stadionu.
Na miejscu były już tłumy. Wszedłem wejściem dla VIP'ów.
-Mordo ty moja! - przywitał mnie organizator.
-O której zaczynam?
-24 - rozglądnąłem się po pomieszczeniu. Oprócz mnie siedziało w nim kilkoro moich znajomych. Rozsiadłem się na fotelu.
-Co ciekawego macie tym razem?
-Domyśl się - jeden z nich szeroko się uśmiechnął i wyciągnął z kieszeni torebeczkę z białym proszkiem.
-Lovely - wziąłem go od niego.

<Zobaczmy jak to się skończy - Valixy>

Od Yato "Zabawa według Yato cz.5" (cd. Ice)

Stałem w czarnym pomieszczeniu. Włożyłem ręce do kieszeni.
-Kiedy przestaniesz? - zapytałem. W ciemności ujrzałem białe oczy i uśmiech.
-Wtedy kiedy stwierdzę, że odpokutowałeś swoje grzechy - odpowiedział.
-A możesz się bardziej określić?
-Sądząc po tym co robisz teraz... spodziewałbym się kilku tysięcy lat - cień owinął mi się wokół szyi.
-Co mam zrobić, żebyś dał mi ten cholerny spokój?
-Musisz...
- otworzyłem oczy.
-C-co się stało? - popatrzyłem na swoje ręce. - Ku*wa! - rozglądnąłem się i ujrzałem jakiegoś wilka. - To ty mnie uratowałeś? - zapytałem z wściekłością w oczach.
-Tak.
-Prosił cię ktoś o to?! - krzyknąłem i wstałem. - Nie sądzę... - chwyciłem do ręki gałąź i uderzyłem go. Odsunął się.
-Jeśli ci się to nie podoba, to mogę cofnąć czas.
-Teraz to nie ma sensu - wyrzuciłem przedmiot z ręki. - Nieważne jak bardzo cofniesz czas tutaj. U nich nic to nie zmieni - spojrzałem na niego przez ramię, po czym skoczyłem na drzewo. Zwinnymi skokami przemieszczałem się po gałęziach. Wyciągnąłem z kieszeni lizaka i włożyłem go do ust. - Bezsensu - zeskoczyłem z drzewa i wróciłem na ziemię. Szedłem zamyślony, przez co nie zauważyłem Ice. Ona najwidoczniej też bujała w obłokach. Wpadliśmy na siebie. Upadła na ziemię.
-P-przepraszam - złapała się za głowę. Podniosła ją do góry. - Y-yato? - zbladła.

<Ice?>

Od Iloriel "Nowa wataha cz.1" (cd. Kiiyuko)

Minęło już pięć miesięcy odkąd zostałam wyrzucona z watahy lecz nadal słyszałam w głębi głos mojego ojca
"- Nie jesteś już moją córką!"
Czy to była moja wina,że brat mnie oszukał?
Nie to nie była moja wina i nie było moją winą też to, że urodziłam się z mocą uwodzenia. Skąd miałam wiedzieć, że mój brat wszystko zaplanował, żeby on stał się w przyszłości Alfą Watahy Pełni Księżyca.

Te myśli przebiegały mi przez głowę podczas mojej wędrówki. Nagle poczułam się głodna. Zaczęłam szukać jakiegoś zająca. Po chwili już czaiłam się, żeby jakiegoś upolować, kiedy nagle poczułam, że jakiś inny wilk mnie obserwuje. Lecz nie zdążyłam go znaleźć, ponieważ otoczyły mnie ciemności. Straciłam przytomność.

<Kiiyuko?>

Od Belli "Nowy wróg? cz.9" (cd. Thresh)

-...- cisza.
Nie umiałam odpowiedzieć. Z jednej strony chciałam, żeby usunął to wspomnienie, ale w sumie zniszczyć prawdopodobnie jedyne wspomnienie z...
- No więc?! - powiedział prawie krzycząc.
Wkurzył mnie tą niecierpliwością.
- WAL SIĘ!! - wykrzyknęłam, a echo powtórzyło.
W jednej chwili chłopak złapał mnie za bluzkę, podniósł i przybliżył do siebie.
- Słuchaj... zadałem ci jedno bardzo proste pytanie..., a ty jak zwykle robisz cyrk...
- Puść mnie! - syknęłam wściekła.
- Jak chcesz - powiedział ze złowieszczym uśmieszkiem i otworzył dłonie. Spadłam na ziemię... Nie wstawałam... Nabrałam garść piasku i czekałam, aż on się nachyli. W pewnej chwili zrobił to... nachylił się...
- I co zastanowiłaś się? - spytał bezczelnie się uśmiechając.
- Nie... - powiedziałam i rzuciłam mu piasek, który trzymałam prosto w oczy.
Thresh odskoczył... Szybko zmieniłam się w wilka i uciekłam przed siebie... Za plecami słyszałam tylko wrzaski mego prześladowcy. Zwolniłam i odwróciłam głowę... Nie było go za mną. "Pewnie sobie odpuścił" pomyślałam i znów spojrzałam przed siebie... W jednej sekundzie odskoczyłam jak poparzona... Przede mną stał Thresh, także zmieniony w wilka... Bez chwili namysłu rzuciłam się na niego... Powaliłam go na ziemie i mocno przycisnęłam...
- Wypuść mnie stąd! Już! - wykrzyczałam, próbując go nastraszyć.
- Nie ma opcji... - odpowiedział z uśmieszkiem.
- Słuchaj... - powiedziałam nieco spokojniej - Jeżeli mnie teraz wypuścisz, to wyświadczysz i mi i sobie przysługę...gwarantuję ci, że jeśli to zrobisz do końca twego marnego życia nie ujrzysz, ani mnie, ani moich "problemów"...

<Thresh? Trochę nie ma sensu no ale brak pomysłów ;c>

poniedziałek, 12 maja 2014

Od Valixy "Arioch, Demon Zemsty cz.4" (cd. Mordecai)

Teraz to już naprawdę nie umiałam ukryć rumieńców, kiedy wchodziłam do JEGO mieszkania. Wtedy on powiedział:
- No to jak się nazywasz?
- Valixy...
- Aha... Dość nietypowe imię.
- A ty?... - mruknęłam nadal nie unosząc głowy, ponieważ nie potrafiłam spojrzeć na jego przystojną twarz.
- Mordecai.
- Też niecodzienne trochę to imię... - powiedziałam. Trochę dziwnie się czuję będąc wieczorem w cudzym mieszkaniu... W dodatku mieszkaniu faceta, który strasznie mi się podoba...

<Mordecai?>

Od Splintel'a "Mój nowy wygląd cz.2" (cd. Pipper)

- Wyglądam zupełnie inaczej niż wcześniej. - Zdziwiła się Pipper
- Jak się stało że zemdlałaś? - Zapytałem
- Byłam nad wodospadem. Chciałam do niego skoczyć. Weszłam na górę i dziwny głos powiedział mi żebym zjadła kwiatek. Zrobiłam to i zemdlałam. Jak wstałam byłam już tutaj. - Odpowiedziała Pipper
- Aha, a wiesz kto to był?
- Niestety nie. Wziełam kwiatka i zjadłam nie patrząc kto to.
- Jak się już czujesz?
- Już dobrze, przejdziemy się?
- Oki, a gdzie proponujesz?
- Mhm... może do Żółtego Lasu?.
- Może być. - W drodze do lasu pogadaliśmy o różnych rzeczach. Kiedy staliśmy już na moście zapytałem:
- Jak ci sie podoba twój nowy wygląd? Bo mi bardzo.

<Pipper?>



Od Vane'a "Zabawa według Yato cz.4" (cd. Yato)

Szłem sobie przez las. W krzakach ujrzałem rannego człowieka. Trochę się przestraszyłem, ale ok, odważyłem sie podejść.
- To ty, ten nowy Yato? - spytałem.
Człowiek nie ruszył się. Lekko ruszyłem go pyskiem.
- Ej! Do ciebie mówię.
Wiedziałem, że nie żyje. Szukałem więc Kwiatu Lotosu - rośliny, dzięki której można ponownie wrócić do życia.Na szczęście była. Odmówiłem krótki rytuał i...
- To ty mnie uratowałeś? - przemówił wreszcie Yato.
- Tak.
- Po co? Czemu?! Nie jesteś moim przyjacielem!
- Jeśli chcesz, mogę cofnąć czas.
- Jasne... - wziął do ręki grubą gałąź i mnie ją uderzył. Ból był ogromny, rana też.
- Nie wiesz, że mam taką moc, który goi wszystkie moje rany?

<Yato?>

sobota, 10 maja 2014

Od Yato "Zabawa według Yato cz.3" (cd. chętny)

Zatrzymałem się. Ciężko westchnąłem i spojrzałem na dziewczynę nie odwracając się.
-Nie wiem.
-Nienawidzę cie... – złożyła ręce na klatce piersiowej.
-Mocne słowa – powiedziałem telepatycznie. – Zmień się w wilka – wykonała moje polecenie.
-C-co ty robisz?! – warknęła. Chciała rzucić się na moje plecy. Teleportowałem się i stanąłem za nią. Poczułem lekkie ukłucie w szyi. Zignorowałem je.
-Siad – powiedziałem na głos i szyderczo się uśmiechnąłem. – Dobry piesek – pogłaskałem ją po głowie. Ból zaczął się zwiększać. Złapałem się za szyję i przestałem kontrolować Kiiyuko. Od razu się na mnie rzuciła.
-Przegiąłeś! – zacząłem kaszleć i dusić się. Coraz ciężej mi się oddychało. – Nie udawaj! – nie miałem siły jej odpowiedzieć. Ostatkami sił udało mi się teleportować. Po kilku sekundach znalazłem się w Mrocznym Lesie.
-Nie o to mi chodziło – powiedziałem w myślach. Szedłem ostatkami sił. – Wody, gdzie jest pieprzona woda?! – spojrzałem na moje ręce. Były pokryte zarazą. Coraz ciężej mi się oddychało. Padłem na ziemię. Kaszlałem krwią. – Czemu teraz? – zapytałem się w głowie. Miałem już tracić przytomność, kiedy ujrzałem kogoś lub coś. – Dobij mnie… - czarny obraz.


 http://www.entravity.com/wp-content/uploads/2014/03/nor-9-13-yato.jpg


 <cd. chętny>

Od Yato "Chcesz się bić?! cz.2" (cd. Victoria)

-Czemu chciałeś zrobić coś temu dziecku?! – krzyknęła za mną. Zatrzymałem się i spojrzałem na nią przez ramię.
-Bo ich nie lubię – powiedziałem bez emocji. Odwróciłem się i ujrzałem przed sobą ścianę ognia. – Naprawdę chcesz się ze mną bawić w ten sposób? – byłem zdenerwowany. Przywołałem swój miecz i teleportowałem się. Stałem za nią. Przyłożyłem ostrze do jej gardła. – Czy masz jeszcze jakiś problem?
-Tak! – złapała mnie za rękę i poparzyła.
-Nie ładnie! – stworzyła sobie miecz z ognia i przybrała pozycję do ataku. Po chwili zaatakowała. Jej ciosy może i były szybkie, jednak nie tak bardzo jak ja. – Za wolno skarbie – skontrowałem ją. Staliśmy naprzeciwko siebie. Odepchnąłem ją tak, aby upadła. Rzuciłem zaklęcie unieruchamiające. Kucnąłem przy niej. – No i po co ci to było? – zbliżyłem się do jej ucha. – Lepiej nie zadzieraj z lepszymi. To mogło skończyć się inaczej. Następnym razem nie będzie tak miło – powiedziałem bez emocji, wstałem i zdjąłem zaklęcie. – Mam nadzieję, że wszystko sobie wyjaśniliśmy – wskoczyłem na drzewo.
-STÓJ!
-Co jeszcze… - powiedziałem do siebie.

<Victoria?>

Od Mike'a - "Ucieczka z rodzinnej watahy cz.1" (cd. Nari)

 Miałem dosyć życia z moimi rodzicami. Nie miałem tam w ogóle wolności. Nie mogłem za często widywać się z wilkami, bo rodzice bali się, że kogoś zabije i mieli racje...
Ten dzień był jednym z najpiękniejszych, ale i jednym z najgorszych. Wyszedłem z jaskini. Szedłem sobie tak, aż nie poczułem głodu. Niedaleko zauważyłem piękna zdobycz - sarnę. Poszedłem wolno i po cichu, żeby nie uciekła. Byłem już blisko, a tu nagle ten dureń - James wyskoczył i spłoszył ją.
- Ty idioto! Spłoszyłeś mi jedzenie już piąty raz w tym miesiącu! - krzyknąłem zły.
- Stary, jesteś ciotą i dlatego niczego nie możesz złapać - powiedział...
- Ty gnojku...zabije cie! - czułem, że coś we mnie każe mi wyjść... I stało się - zmieniłem się.Wilk popatrzył na mnie przerażony... A ja na niego... Później tak jakby urwał mi się film i zobaczyłem, że jego ciało jest całe we krwi.
- Ej! Obudź się! - szturchałem go, żeby się obudził. On nie oddychał. Uciekłem trochę dalej... Jakaś wadera zauważyła Jamesa i próbowała mu pomóc. Zauważyłem, że strażnicy idą. Myślałem, że będą wiedzieli, że to ja, a oni wzięli tamtą waderę do lochu. Poszedłem za nimi i powiedziałem, żeby ją wypuścili i, że to nie ona go zabiła. A oni na to:
- Mike, to ta wadera, niejaka Nari jest winna.
Poszedłem przygnębiony do jaskini.. Przeze mnie niewinna i piękna wadera siedzi w lochach. Postanowiłem, że ją uwolnię. Gdy cała wataha zasnęła i strażnicy prawie też, poszedłem pod lochy i wpatrywałem się w waderę. Po kilku minutach powiedziałem do niej:
- Nie bój się, uwolnię cię.
Ona popatrzyła mi prosto w oczy, jakby chciała zobaczyć czy nie kłamie. Używając magii, uniosłem kamień i wyrzuciłem z całej siły kratę i ścianę. Nagle strażnicy obudzili się.
- Uciekaj! - zawołałem do wadery. Gdy wybiegła, waliłem się łbem o ścianę i zmieniłem się. Postraszyłem trochę ich i zamknąłem, tak jak oni Nari. Po kilku minutach uspokojony wybiegłem.
- Wszystko ok? - zapytałem się.

<Nari?>

Cd Kiiyuko "Ja? Zły? Haha, możliwe... cz.12" (cd. jakiś chętny basior)


Siedziałam sobie spokojnie czekając aż sobie pójdzie. Już od jakiegoś czasu go widziałam. Obserwował tego Thresha. Był gotów uderzyć lada moment, czekał na odpowiednią chwilę. Wszedł tu za nami do portalu, wiedząc że grozi mi niebezpieczeństwo, pomimo tego, że i równie dobrze mogłabym poradzić sobie sama. Eh... Najważniejsze, że chociaż ktoś o mnie pamiętał. Chwila moment... To... Naprawdę on? Nie wierzę...

<cd. jakiś basior>

Od Kiiyuko "Zabawa według Yato cz.2" (cd. Yato)

- Oj, przyjemniaczku, przypominam, że to JA jestem Alfą!! - krzyknęłam za nim z irytacją. Co on sobie w ogóle myśli? Trzeba go nauczyć dyscypliny, bo jak tak dalej będzie postępować, to daleko nie zajdzie. Wszyscy będą go uważać za zboczeńca i okropnego podrywacza, który nie ma w ogóle za grosz szacunku dla innych osób. Odzywa się do innych z pobłażaniem, przez co nie będzie lubiany przez społeczność naszej watahy. Zachowanie jego jest wręcz naganne, niczym mały niewyuczony dzieciak. Odwrócił się tylko po to, żeby pokazać mi język i iść dalej. Przewróciłam oczami widząc jego dziecinność pomimo tego, że jest o wiele ode mnie starszy.
- Wracaj tu, bo inaczej sama będę musiała po ciebie iść... - warknęłam. Na te słowa on pokazał mi tylko środkowy palec, nawet nie odwracając się. Eh... Na pewno mnie nie posłucha... Pobiegłam za nim i stanęłam z nim twarzą w twarz i powiedziałam:
- Dlaczego tak się zachowujesz?

<Yato?>

Od Yato "Zabawa według Yato cz.1" (cd. Kiiyuko)

Jadę limuzyną w towarzystwie 6 pięknych kobiet. Na głowie mam koronę, a na plecach czerwoną pelerynę.
-Panie Yato, dolać szampana? – pyta jedna z nich. Podstawiam kieliszek pod butelkę. Dziewczyna nalewa alkoholu do połowy po czym odstawia butelkę. Siada koło mnie i się przytula.
-Yato. Yato. Yato! – słyszę znajomy głos. – Wstawaj idioto!
Spadłem z kamienia na którym drzemałem. Wstałem i pomasowałem pośladki.
-Jak mogłaś? Miałem taki piękny sen – rozmarzyłem się.
-Cieszę się twoim szczęściem – powiedziała sarkastycznie.
-Ha, ha. Bardzo śmieszne. Zemszczę się… Czego ode mnie chcesz? – usiadłem na kamieniu i wziąłem do ręki moje ostrze.
-Sprawdzam, czy pracujesz – usiadła obok. Wstałem i pochyliłem się nad nią.
-Nudzi ci się? – zapytałem. Cisza. Pchnąłem ją lekko tak, aby położyła się na kamieniu. Usiadłem na niej i szepnąłem jej do ucha. – Chcesz się pobawić? – czułem jej oddech. Była zestresowana. Odsunąłem się i zauważyłem rumieńce na jej twarzy. – Tak, czy nie? Wydaje mi się, że chcesz – uśmiechnąłem się. Zbliżyłem się do je ust, a po chwili odskoczyłem. Wstałem, wziąłem miecz do ręki i ruszyłem w stronę lasu. – Miłej warty! – krzyknąłem i pomachałem jej.

<Kiiyuko?>

Od Mordecai'a "Arioch, Demon Zemsty cz.3" (cd. Valixy)

-Upolowałaś, tak? – szliśmy w stronę mojego domu.
-Kupiłam… to znaczy się… ten tego… yyy… no wiesz.
-Ukradłaś?
-Nie.
-No to może… Złapałaś królika w sidła. Zabijałaś go bardzo wolno. Biedne zwierze cierpiało, a ty miałaś z tego radochę. Potem go zjadłaś.
-N-nie.
-No to co?! – otworzyłem drzwi od wejścia do mieszkania.
-Zaraz, czekaj, co?! Nigdzie nie idę! Jest noc – wyciągnąłem telefon.
-Jest 6. Wchodzisz, czy nie? – weszła. Wsiedliśmy do windy. Kliknąłem guzik z 80 piętrem i pojechaliśmy na górę.

<Valixy?>

Cd. Thresha "Nowy wróg? cz.8" (cd. Bella)

Otworzyłem drzwi, przerzuciłem dziewczynę przed ramię i wszedłem do środka.
-Zostaw mnie! – uderzała pięściami w moje plecy.
-Nie – zamknąłem drzwi i odstawiłem ją. – Robimy tak. Albo akceptujesz to co się stało, albo usuwam to wspomnienie z twojej głowy. Zastanów się – patrzyła w podłogę. Widziałem jak z jej oczu płyną łzy. Zignorowałem to. – No to jak? – zapytałem bez emocji.

<I znowu nie wiem co napisać. Bella?>

Cd Thresh "Ja? Zły? Haha, możliwe... cz.11" (cd. Kiiyuko)

-Powiedz tylko, co mam przekazać twoim „przyjaciołom” – odwróciłem się w stronę wyjścia.
-Powiedz im, że…
-Kłamałem. Miłej śmierci – uśmiechnąłem się do niej.
-Nara – ruszyłem w stronę ogromnych kamiennych schodów. Wszedłem na górę. Stałem przed łukiem zrobionym z tego materiału co schody. Poświeciłem przed nim lampą. Portal został uruchomiony. Usłyszałem za sobą czyjeś kroki.

<O fak. Co to jest. Nie miałam no to pomysłu. Kiiyuko?>

Od Victorii "Chcesz się bić?! cz.1" (cd. chętny)

Jechałam przez las konno, gdy usłyszałam jakieś warczenie wilka. Podjechałam tam żeby zobaczyć co się dzieje. To co zobaczyłam było okropne. Jakiś obcy wilk nie dość, że warczał na jakąś małą dziewczynkę to jeszcze znajdował się na naszym terenie. Podeszłam tami i stanęłam przed dziewczynką.
-Co tutaj robisz?!- Warknęłam.- I dlaczego ją atakujesz!?
Zmienił postać i odparł.
-Weszła na nasz teren, mam prawo ją atakować.
-Teraz jesteś na moim terenie i nie masz prawa-odparowałam.
Dopiero teraz poczułam, że dziewczynka trzęsie się z przerażenia.
- Choć odwiozę cię do domu - powiedziałam miłym tonem.
-A ty- warknęłam- jeszcze raz wejdziesz na nasz teren to nie dożyjesz kolejnego dnia.
Pojechałam z dziewczynką do miasta nakarmiłam ją i zawiozłam do jej domu.
-Mamusiu! - zawołała - Tatusiu!
- Wkońcu się znalazłaś - powiedzieli razem. - Diękujemy, że ją znalazłaś.
- Czy możemy Ci się jakoś odwdzięczyć? - spytała matka dziewczynki
- Tak - odpowiedziałam.
- Możecie jej bardziej pilnować. A ty - zwróciłam się do dziewczynki - obiecaj mi że nie wejdziesz nigdy więcej w tamtą część lasu.
- Obiecuję - powiedziała
Wróciłam do lasu i zobaczyłam tego sameo wilka, który ją atakował.
- Czego? - rzuciłam
A on nic nie mówią odzedł śmiejąc się na cały głos.
 
<cd. chętny>

środa, 7 maja 2014

Od Lucy "Nowe życie"

Około pół roku temu rozbiła się moja poprzednia wataha ja i moje rodzeństwo (2 starsze siostry i dwóch starszych braci) szukaliśmy nowej. Nasi rodzice zginęli na wojnie z ludźmi, ci co przeżyli i rozeszli się rodzinami. Najstarszy z braci, który nie znosił jednej z sióstr (nie mnie i nie starszej o rok ode mnie Isabelli) i jednego brata. Teleportował ich nie wiadomo gdzie. Miał 6,5 roku wiec był za nas odpowiedzialny. Pewnego dnia powiedział "Chodźcie, coś wam pokaże za tymi krzakami". Poszłyśmy za nim. Zszokował on nas jedną ze swych mocy i uciekł. Isabella powiedziała że założy własną watahę. Prowadziła mnie kiedy mijaliśmy staw schyliłam się i napiłam. Isa nie zauważyła że za nią nie idę, a więc kiedy wstałam jej już nie było. Pół roku błąkałam się po świecie. Zobaczyłam się później znowu w tym stawie. Wyglądałam identycznie jak ona. Te same umaszczenie, tak sama włosy się układały i zawsze nosiłam pióra we włosach. Miałam też zielono - różowe powieki (naturalnie, nienawidzę kosmetyków). Jak zobaczyłam starą koleżankę jeszcze z tej watahy w której byłam pół roku temu, Powiedziała do mnie
- Cześć Bella co u Lucy i innych?
- Nie jestem Isabella. To ja Lucy! - uśmiechnęłam się promiennie.
- Wow! Lucy! Wyglądasz tak samo jak Isa.
- Dzięki.
- Sorry, ale muszę już iść muszę pomóc Lissi.
- Lissi?
- Tak to moja siostrzenica.
- Aha, fajnie. To pa.
- Pa
2 dni później zobaczyłam jakąś ładną wilczycę
- Cześć kim jesteś? - spytałam
- Ja Kiiyuko, a ty?
- Jestem Lucy. Znasz może jakąś watahę gdzie można dołączyć?
- Tam ja mam, chcesz dołączyć?
- Jasne, szukam nowego domu jakieś pół roku.
- Oprowadzę cię po terenach.
- Okey.
Oprowadziła mnie. Tereny są tu naprawdę śliczne. Cieszę się że ją spotkałam.
Teraz zaczynam nowe życie.

niedziela, 4 maja 2014

Cześć!

Tak, to znowu ja ze swoimi zmianami na blogu...
Kurczę... Obraziliście się na mnie czy co? Tak się stęskniłam za tym Waszym zapałem do pisania op. i taką aktywnością, że nie wyrabiałam ze wstawianiem op. ... Teraz co? Cisza. Ja nie lubię takiej ciszy. Postanowiłam (po raz nie wiadomo który, ale teraz naprawdę wierzę, że mi się uda!), że od dziś będę odpisywać na każde op., nawet najnudniejsze, jakie mi dacie. Będę wstawiać Wasze op., pilnować poprawnej pracy systemu watahy... Ciekawe przygody i interesujące wątki w op., tak, że nie będziecie chcieli się rozstać ze mną i będziecie zadowoleni z każdego dnia spędzonego tutaj XD

Oto zmiany, jakie specjalnie dla Was przygotowałam:
- pojawienie się nowego, lepszego czata (często zmieniam nazwę, w tej chwili jestem "To Niechciane")
- czekam, aż podeślecie do mnie linki piosenek, których wokaliści mają głos Twojego wilka
- usunęłam zakładkę "Posiadane przedmioty", jest teraz w opisie wilka
- punkty są teraz naliczone (prawidłowo i od nowa) tak: za op. 5 pkt., każdy wilk, który brał udział w konkursie/konkursach dostanie +100 pkt., ponieważ nie pamiętam, ile pkt. każdy dostawał za konkursy. Pkt. za zakupy nie będą odjęte, które były dokonane wcześniej (więc wychodzi na korzyść), ale za zakupy po policzeniu pkt., nadal będą odejmowane (nie jest tak dobrze!)
- pojawienie się roleplayów ^^ ---> KLIK
- HTML poprawionego menu już wkrótce
- wstawię wszystkie inne wilki które chcą dołączyć jutro lub we wtorek, bo niestety w poniedziałek nie mogę długo przesiadywać na komputerze