-Upolowałaś, tak? – szliśmy w stronę mojego domu.
-Kupiłam… to znaczy się… ten tego… yyy… no wiesz.
-Ukradłaś?
-Nie.
-No to może… Złapałaś królika w sidła. Zabijałaś go bardzo wolno. Biedne
zwierze cierpiało, a ty miałaś z tego radochę. Potem go zjadłaś.
-N-nie.
-No to co?! – otworzyłem drzwi od wejścia do mieszkania.
-Zaraz, czekaj, co?! Nigdzie nie idę! Jest noc – wyciągnąłem telefon.
-Jest 6. Wchodzisz, czy nie? – weszła. Wsiedliśmy do windy. Kliknąłem guzik z 80 piętrem i pojechaliśmy na górę.
<Valixy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz