Szłem sobie przez las. W krzakach ujrzałem rannego człowieka. Trochę się przestraszyłem, ale ok, odważyłem sie podejść.
- To ty, ten nowy Yato? - spytałem.
Człowiek nie ruszył się. Lekko ruszyłem go pyskiem.
- Ej! Do ciebie mówię.
Wiedziałem, że nie żyje. Szukałem więc Kwiatu Lotosu - rośliny, dzięki
której można ponownie wrócić do życia.Na szczęście była. Odmówiłem
krótki rytuał i...
- To ty mnie uratowałeś? - przemówił wreszcie Yato.
- Tak.
- Po co? Czemu?! Nie jesteś moim przyjacielem!
- Jeśli chcesz, mogę cofnąć czas.
- Jasne... - wziął do ręki grubą gałąź i mnie ją uderzył. Ból był ogromny, rana też.
- Nie wiesz, że mam taką moc, który goi wszystkie moje rany?
<Yato?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz