Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

sobota, 10 maja 2014

Od Mike'a - "Ucieczka z rodzinnej watahy cz.1" (cd. Nari)

 Miałem dosyć życia z moimi rodzicami. Nie miałem tam w ogóle wolności. Nie mogłem za często widywać się z wilkami, bo rodzice bali się, że kogoś zabije i mieli racje...
Ten dzień był jednym z najpiękniejszych, ale i jednym z najgorszych. Wyszedłem z jaskini. Szedłem sobie tak, aż nie poczułem głodu. Niedaleko zauważyłem piękna zdobycz - sarnę. Poszedłem wolno i po cichu, żeby nie uciekła. Byłem już blisko, a tu nagle ten dureń - James wyskoczył i spłoszył ją.
- Ty idioto! Spłoszyłeś mi jedzenie już piąty raz w tym miesiącu! - krzyknąłem zły.
- Stary, jesteś ciotą i dlatego niczego nie możesz złapać - powiedział...
- Ty gnojku...zabije cie! - czułem, że coś we mnie każe mi wyjść... I stało się - zmieniłem się.Wilk popatrzył na mnie przerażony... A ja na niego... Później tak jakby urwał mi się film i zobaczyłem, że jego ciało jest całe we krwi.
- Ej! Obudź się! - szturchałem go, żeby się obudził. On nie oddychał. Uciekłem trochę dalej... Jakaś wadera zauważyła Jamesa i próbowała mu pomóc. Zauważyłem, że strażnicy idą. Myślałem, że będą wiedzieli, że to ja, a oni wzięli tamtą waderę do lochu. Poszedłem za nimi i powiedziałem, żeby ją wypuścili i, że to nie ona go zabiła. A oni na to:
- Mike, to ta wadera, niejaka Nari jest winna.
Poszedłem przygnębiony do jaskini.. Przeze mnie niewinna i piękna wadera siedzi w lochach. Postanowiłem, że ją uwolnię. Gdy cała wataha zasnęła i strażnicy prawie też, poszedłem pod lochy i wpatrywałem się w waderę. Po kilku minutach powiedziałem do niej:
- Nie bój się, uwolnię cię.
Ona popatrzyła mi prosto w oczy, jakby chciała zobaczyć czy nie kłamie. Używając magii, uniosłem kamień i wyrzuciłem z całej siły kratę i ścianę. Nagle strażnicy obudzili się.
- Uciekaj! - zawołałem do wadery. Gdy wybiegła, waliłem się łbem o ścianę i zmieniłem się. Postraszyłem trochę ich i zamknąłem, tak jak oni Nari. Po kilku minutach uspokojony wybiegłem.
- Wszystko ok? - zapytałem się.

<Nari?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz