-Słuchaj, zrobimy tak - nalałem wody do szklanek. Jedną dałem jej, a drugą zostawiłem dla siebie.
-Dzięki - usiadła na krześle. Oparłem się o blat i napiłem.
-Zastanowisz się dzisiaj co chcesz zrobić. Powiesz mi prawdę, albo nie.
Daję ci na to cały dzień. Przyjdź na stadion o 2 w nocy. Na pewno mnie
znajdziesz.
-D-dobrze. To ja już sobie pójdę - wstała i ruszyła w stronę wyjścia.
-Ok - wzruszyłem ramionami i odprowadziłem ją.
-Do zobaczenia.
-Cześć - wyszła, zamknąłem za nią drzwi na klucz i poszedłem do sypialni i położyłem się spać.
Kiedy wstałem była 19. Ogarnąłem się, zjadłem zupkę chińską i wyszedłem z domu. Kierowałem się w stronę stadionu.
Na miejscu były już tłumy. Wszedłem wejściem dla VIP'ów.
-Mordo ty moja! - przywitał mnie organizator.
-O której zaczynam?
-24 - rozglądnąłem się po pomieszczeniu. Oprócz mnie siedziało w nim kilkoro moich znajomych. Rozsiadłem się na fotelu.
-Co ciekawego macie tym razem?
-Domyśl się - jeden z nich szeroko się uśmiechnął i wyciągnął z kieszeni torebeczkę z białym proszkiem.
-Lovely - wziąłem go od niego.
<Zobaczmy jak to się skończy - Valixy>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz