- Kiiyuko, wyjdziesz za mnie? - zapytał patrząc na mnie swoimi szczerymi oczyma. Spiorunował mnie wręcz tym pytaniem. Wszystko zaczęło wirować i zebrało się razem w karuzelę barw, a następnie zrobiło mi się ciemno przed oczami. Zemdlałam.
***
Kiiyuko... Masz przecież od jakiegoś czasu partnera. Niedawno jeszcze byłaś z nim w ciąży. - coś mi szeptało w zagubionym wśród myśli umyśle - Nie mów ani mi, ani jemu, że się zgadzasz. Przecież to jest nielogiczne! Nie możesz kochać dwóch na raz. Zdecyduj się na tylko jednego, a drugiemu delikatnie wytłumacz, że musisz odpuścić, starając się go jak najmniej zranić...
***
Otworzyłam szeroko oczy wyrywając się z objęć morfeusza. Leżałam na posłaniu w jaskini Ice, w której to przyjmowała pacjentów. Zerwałam się na równe łapy, leczu uporczywy ból głowy nie pozwolił mi postawić ani kroku.
- Leż spokojnie... - poleciła mi lekarka, a ja z ociąganiem zrobiłam co kazała.
- Leż spokojnie... - poleciła mi lekarka, a ja z ociąganiem zrobiłam co kazała.
***
Leżałam tak nie wiem jak długo, a gdy już pozwolono mi wreszcie wstać, postanowiłam, że kogoś odwiedzę. Pierwszą osobą, jaka mi przyszła do głowy, był Cynayed.
- Cyndi... - zaćwierkałam na wstępie, całkowicie zapominając o tym, że wcześniej mi wyznał miłość. Widząc jego zniesmaczniony wyraz pyska spoważniałam i popatrzyłam na niego, zastanawiając się, o co może mu chodzić.
<Cyndi?>
- Cyndi... - zaćwierkałam na wstępie, całkowicie zapominając o tym, że wcześniej mi wyznał miłość. Widząc jego zniesmaczniony wyraz pyska spoważniałam i popatrzyłam na niego, zastanawiając się, o co może mu chodzić.
<Cyndi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz