Wszystkie wilki ruszyły biegiem do wody, a ja sobie szedłem powoli.
Może odpuszczę bycie aż takim d*pkiem i zacznę akceptować innych, bo
inni nie zaczęli akceptować mnie? Nie, nie zostanę sobą, bo po co raptem
się zmieniać? Będę taki jak zawsze. Chociaż...
- Tsume chodź! - zawołał mnie Desoto.
- Już idę - potruchtałem do reszty.
Kiedy doszedłem ujrzałem jak moja siostra chlapie się z Damien'em.
Chociaż ona była zawsze uśmiechnięta, oby ona miała wszystko poukładane.
W sumie to chyba tak jest. Mojej siostrzyce chyba Damien się spodobał.
Aż się uśmiechnąłem na tą myśl. Oh, gdyby Sora wie...
Naglę ktoś oderwał od zamyślenia, bo na mnie skoczył. Zaczałęm się śmiać. Tajemniczym przeciwnikiem była Sora.
- Zejdź! Zejdź, zimna jesteś - śmiałem się, gdyż wadera zaczęła mnie łaskotać.
- Ah, tak zimno ci? - zaśmiała się - Chłopaki dajcie wody dla ochłody.
Desoto wytworzył ogromną kule wody tuż nade mną i Sorą. Nagle wilczyca odskoczyła, a kula spadła na mnie. Byłem cały mokry.
- Wiecie co? To już przesada - powiedziałem wstając i wyglądając jak zmokła
kura, lecz po chwili zacząłem się śmiać jak inni. Wepchnąłem Desota do
wody w rewanżu.
<Desosto? Anastasia? Sora? Damien? Nasari?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz