Po tym jak odprowadziłem Desari, do zaśnięcia o niej myślałem. "Jej, jak
ona ślicznie się uśmiechnęła" myślałem, "Wydaje się naprawdę słodka, na
swój sposób" i tak do chwili w której sen zabrał mnie ze sobą. Choć w
sumie nie. Widziałem ją także podczas snu. Ten jej delikatny uśmiech.
Ohh.... Rano gdy wstałem i zjadłem na śniadanie, poszedłem nad Jezioro.
Spotkałem tam Desari. Prawdziwy fart!!
- Cześć. - podszedłem do niej - Jak się spało?
- Hej. Dobrze. A tobie? - powiedziała
- Super. Miałem piękny sen. - westchnąłem z uśmiechem przypominając
sobie sen. Nastała chwila milczenia. Po czym wadera weszła do wody. Ja
zostałem na brzegu. Zacząłem rozmyślać o przeszłości. Na wspomnienie
spadających głazów wzdrygnąłem się. W końcu postanowiłem wejść do wody.
Wskoczyłem "na bombę", ochlapując Desari.
- Ej...!!! - krzyknęła
- Oj przepraszam. Bardzo mi przykro. - przepraszałem. Wadera nie odpowiedziała tylko na mnie chlapnęła.
<Des?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz