Patrzyłem za odchodzącą, a raczej biegnącą waderą.
- Szkoda, że musiała już iść - pomyślałem - Zajrzę do niej później.
Położyłem się na łące i zacząłem myśleć o wydarzeniach sprzed dziesięciu
minut. Byłem tak szczęśliwy, że nie potrafię nawet tego opisać. Bardzo
ją kocham i chciałbym żeby zawsze była szczęśliwa i bezpieczna.
Będąc na łące zerwałem kilka kolorowych kwiatów i o zmierzchu ruszyłem
do jaskini Sagriny. Na miejscu wszedłem do środka, ale nikogo nie
zastałem. pomyślałem sobie, że może jest u siostry. Pobiegłem więc do
jaskini Sory.
- Hej Sorcia - przywitałem się.
- O hej, co u ciebie? - spojrzała na mnie z uśmiechem na pysku.
- Wszystko super. Szukam właśnie twojej cudownej siostrzyczki, nie wiesz gdzie ona jest? - rozglądałem się po jaskini.
Wadera dziwnie na mnie patrzyła.
- Wiesz, chyba była nad kąpieliskiem - dojrzała, że mam kwiaty i zdziwiła się jeszcze bardziej.
- Dzięki, to cześć - powiedziałem już ucieszony i wybiegłem z jaskini.
<Sagrina?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz