Wskoczyłem do wody tak by nie ochlapać siedzącej na brzegu Anastasii.
- Wskakuj! - zawołałem.
Wadera popatrzyła na mnie.
- A czemu by nie - wstała i wleciała wręcz do wody ochlapując wszystkich.
W wodzie panował harmider. Tsu gonił Sorę po głębszym odcinku jeziora,
Desoto pływał sobie w kółko z Nasari, a ja i Ana przyglądaliśmy się
innym.
Woda była wyjątkowo ciepła, pomimo wieczora. Słońce zaczęło zachodzić samo z siebie, bez pomocy bawiącego się Des'a.
''Bawiący'', wyszli z wody i zaczęli podziwiać zachód. Niebo było fioletowo-różowe, a wielkie słoneczko w połowie pomarańczowe.
- No to trzeba wracać - oznajmił Tsu.
- Posiedźmy jeszcze chwilkę - zatrzymała go Sora.
Nastała cisza. W końcu Nasari ją przerwała.
- Musimy wam coś ważnego powiedzieć... - zaczęła Nasari.
- Bo... Widzicie... Jestem w ciąży z Desoto'em - wydukała.
- Gratulujemy! - wykrzyczeli inni razem ze mną.
Zdziwiło mnie to. Miałem być wujkiem! Cieszyłem się razem z bratem. W
końcu jak on się cieszy ja też. A Tiffany o tym wiedziała? - pomyślałem
przymykając oczy.
- To czas już iść - teraz Tsu miał rację.
Nastała pełnia. W szóstkę opuściliśmy kąpielisko. Szedłem z tyłu z Aną, przed nami Tsu z Sorą, a Des z Nasari na przodzie.
<Anastasia?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz