Byłam w Śnieżnym Lesie. Uwielbiałam tam chodzić i czasem pomedytować i
uwolnić się od wrzasków i krzyków. Nagle usłyszałam szelest.
- Uhh... To znowu Ci którzy wrzeszczą i krzyczą?! - pomyślałam.
Zobaczyłam basiora. Wyglądał tajemniczo a nawet był przystojny...
- Nie jesteś z innymi nad Kąpieliskiem? - zapytał życzliwie.
- Nie... Ja tu przychodzę się odstresować... Przychodzę tu też, bo przypominam sobie krainę do której kiedyś zawędrowałam...
- Ja mam prawie tak samo - oznajmił.
- Mam na imię Tiffany. Czy ja ciebie znam? - zapytałam pytająco.
<chętny basior>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz