Nigdy nie pomyślałam, że w środku medalionu może być kamień szlachetny,
ale to wytłumaczyło pozorną niezniszczalność naszyjnika. Byłam
zadowolona, że mogłam oddzielić mój naszyjnik od naszyjnika Nari.
Jeszcze raz popatrzałam na różowy kamień i stwierdziłam:
- To biksbit, rzadki kamień szlachetny. Nie wiem jak ty Nari, ale ja to zatrzymuje.
Powiedziałam szukając jakiejś rośliny, a dokładnie cienkiej łodygi, na której mogłabym zawiązać biksbit.
- Tak ja też zatrzymam medalion, ten kamień jest taki ładny – stwierdziła Nari
Podniosła kamień i schowała go do czarnej, małej torebeczki którą miała na szyi.
- Dziękuję Damien, bez twojej pomocy nie rozłączyłybyśmy naszyjnika – podziękowała za pomoc moja „nowa” siostra.
Nari spojrzała w moja stronę dając mi do zrozumienia abym też
podziękowała. Nie zbyt często dziękowałam ponieważ w mojej watasze nie
wypadało aby to Alfy komuś dziękowały. Zawsze uważałam, że to głupie,
ale nie ja wymyślałam prawa. Postanowiłam, że powiem to krótko:
- Tak… ja również dziękuje Tobie i Kiiyuko – wymamrotałam uparcie dążąc do zawiązania cienkiej łodygi.
Bardzo chciałam porozmawiać z Nari i wyjaśnić to, dlaczego wcześniej nic o sobie nie wiedziałyśmy
- Chciałam teraz porozmawiać z Nari – oznajmiłam i wyszłam z jaskini wyciągając za sobą waderę
- Może pójdziemy w jakieś spokojne miejsce, chce się wszystkiego dowiedzieć. - zaproponowałam
<Nari?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz