Od małego szczeniaka radziłam sobie sama, nie potrzebowałam niczego. Miałam tylko mojego sokoła Rez'iego.
Kiedyś natknęłam się na starego wilka Akelę. Powiedział mi że moimi
braćmi są Desoto i Damien. Nigdy podobno o mnie nie wiedzieli, bo matka
urodziła mnie w ten sam dzień co moi bracia, ale zostałam uprowadzona
przez inne wilki które chciały mnie zabić. I już nigdy mnie od tego
czasu nie odnaleziono. Starszy wilk mówił że mieszkają w watasze
Magicznych Wilków. Nic nie mówiłam i wyruszyłam w trasę. Wraz z sokołem
przebyłam długą drogę. Wtem weszłam na teren watahy . Był tu wodospad.
Podeszłam do niego i napiłam się wody. Usłyszałam szelest. Nagle z
krzaków wyskoczyła miła i ładna wadera.
- Hej - powiedziałam nieśmiało.
- Kim jesteś ? - spytała się mnie.
- Jestem Tiffany. I chciałabym się zapytać czy tutaj są dwaj bracia: Damien i Desoto? - zapytałam miło.
- A ja mam na imię Nasari. Tak znam ich... Mieszkają tu. A czemu pytasz ? - znów spytała.
- To... To... Są moi bracia...- zaczęłam płakać, bo nie zniosłam tego napięcia.
- Nie martw się. Zaprowadzę Cię do nich. Myślałam , że Desoto ma
tylko brata... Zresztą... Chodź za mną. - pokazała mi łapą kierunek.
Poszłam za nią. Nie wiedziałam do powiedzieć braciom jak do nich podejdę... Martwiłam się...
<Desoto? Damien? Nasari?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz