Powoli spadłem z pleców Damien prosto w łapy wrogich wilków wilków. W
tym momencie poczułem się jak szczeniak. Wiec zrobiłem coś co kiedyś.
Schowałem obolałą głowę w łapach. Pomyślałem o matce i od razu łzy
napłynęły mi do oczu.
- Tsuume! - wrzasnął Damien.
- Uciekaj! - krzyknąłem na lecącego w moją stronę Damien'a.
Zdezorientowany posłuchał mnie i odleciał na pewną długość. A wokół mnie
pojawiało się pole magnetyczne nasiąknięte ogromną temperaturą i
ciśnieniem. Wilki nie zważając na nią ruszyły w moją stronę, a pole
wybuchło wyrzucając szczątki wilków na wszystkie strony świata. Dałem
znak Damien'owi aby mi pomógł.
<Damien?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz