Spacerowałam po Zielonym Lesie w poszukiwaniu zdobyczy. Byłam tak
głodna, że moje burczenie w brzuchu można by było uznać za trzęsienie
ziemi. Na całe szczęście znalazłam stado jeleni i saren. Przybrałam
postać sarny i zamaskowałam zapach, to była jedna z moich ulubionych
sztuczek iluzyjnych. Wkroczyłam dumnie między łanie i kozły.
Przechadzałam się pośród stada i wypatrywałam jakiejś dorodnej sarny,
która posłuży jako mój obiad. Nagle zauważyłam w krzewach łeb wilka,
widocznie jeszcze ktoś zgłodniał.
Stado chyba wyczuło obecność gościa, bo ruszyło biegiem w stronę lasu. Tylko ja stałam w miejscu.
Wilk zaczął gonić stado, a ja za nim. Nie chcę stracić obiadu.
Przybrałam swoją naturalną postać i dogoniłam wilczycę oraz stado.
Rzuciłam się na pierwszego lepszego samca. Wbiłam kły w jego gardło i
przegryzłam tchawicę. Padł na ziemię. Owa wadera wykonała ten sam ruch
co ja. Jeleń skonał.
Podeszłam do wilka.
Jej futro na grzbiecie miało śnieżnobiały kolor, natomiast włosie przy czaszce i ogon był pomarańczowy.
- Hej. Jestem Asuna, a Ty? - Uśmiechnęłam się.
<Patricia? Odpowiesz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz