Wołałem Nasari. Nagle wyszła z Zielonego Lasu.
- Szukałem Cię - powiedziałem tajemniczo.
- Ja tylko poszłam się przejść - odpowiedziała tym samym tonem co ja.
Poszedłem z nią na plażę tam popływaliśmy i polataliśmy nad morzem.
- Może jesteś głodna, co? - zapytałem.
- Tak, jestem - odpowiedziała.
- A chcesz ze mną pójść na polowanie? - zapytałem po raz drugi.
- Tak, pójdę z tobą... - odrzekła miło.
Poszliśmy na polanę. Tam było najwięcej królików.
Zaczęliśmy
polowanie. Zauważyłem dużego i tłustego królika. Polowanie na niego nie
jest dla mnie problemem... Zaczaiłem się i zacząłem biec. Nagle przede
mną królika upolował jakiś nieznany basior.
- Nasari! - krzyknął i podbiegł z królikiem do Nasi.
- Kim on jest, Nasari? - zapytałem spokojnie.
- On... On... On jest moim przyjacielem ze starej watahy... - odpowiedziała z czymś w głosie w rodzaju stresu.
- Hej. Ja jestem Ragor. A ty zapewne Desoto, tak? - zapytał się mnie.
- Tak, to ja - odpowiedziałem.
- Tylko skąd to wiesz? - ponownie zapytałem.
-
Emm.... Dzisiaj rano była w norze u mnie Nasari i akurat ją wołałeś,
więc od razu poznałem po głosie że to ty... - powiedział.
Czemu
Nasari mi nie powiedziała? Czy to taka wielka tajemnica? A może... Po
tym co pomyślałem nie chciałem nawet ponownie się zastanawiać...
<Nasari?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz