Po doskonałym odgadnięciu zagadki przez Tsume'a doszliśmy do kolejnego wyzwania.
Na
''tunelowej ścieżce'' leżał ranny lis. Koło niego widniał napis: "Biedny zwierzak ten, kto mu pomoże? Ice dobrze wie''.
- Ice, teraz ty musisz ją odgadnąć, właściwie my wszyscy - powiedziała porozumiewawczo Nasari.
- To proste. Trzeba tylko opatrzeć jego rany i dać mu lekarstwo - rzekła jednym a spokojnym tchem.
Na
szczęście Ice zawsze ma przy sobie malutką apteczkę. Opatrzyła rany
liska i podała mu do ust lekarstwo. Potem nagle lisek zniknął, i mogli
przejść dalej. Szliśmy i szliśmy... Nagle na swojej drodze zobaczyliśmy
zezłoszczonego ogromnego SMOKA! Był przybity do łańcucha i nie mogliśmy
przejść dalej. Teraz zobaczyli taki napis : "Wielki smok do
ujarzmienia jest, a tym się zajmie Nasari też''.
Widać było że Nasi się bała. Ale dodałem jej otuchy że to zaraz koniec.
Poszła
naprzód. Smok ryknął kilka razy. Nasari do niego podeszła i mówiła miłe
słowa. Potem swoją mocą rozerwała łańcuch i uwolniła smoka. On stał się
potulny jak aniołek! Smok towarzyszył nam w dalszej wędrówce. Szliśmy, szliśmy... Naszym oczom ukazała się wielka przepaść, a dalej dalsza
ścieżka. Wszyscy z zgromadzonych potrafili latać.
- Im bliżej wyjścia, tym łatwiejsze zagadki - zaśmiał się Tsume i Naaz.
Nagle co? Nie możemy zrobić tak , by wyrosły nad skrzydła!
Na dróżce pojawił się tajemniczo napis: "Podzielcie się czym macie, skrzydeł i mocy nie używajcie!"
- Warto go posłuchać. Może się tak stać, że wrócimy na początek wyzwania - odrzekłem.
- Wiem! Mamy smoka! Możemy na nim przelecieć przez wąwóz - krzyknął Kai
Był to doskonały pomysł! Chociaż że smok był dla nas miły, nie mógł przelecieć wąwozu bez ''rozkazów'' jeźdźca.
Wszyscy weszliśmy na smoka . Kai trzymał go za lejce związane z pozostałości bandaży Ice.
Kai
tego smoka prowadził świetnie! Bez problemu przelecieliśmy na drugą
stronę. Gdy wszyscy zsiedli ze smoka, on zniknął tak jak lis. Poszliśmy
dalej. Wreszcie dojrzeliśmy koniec ten ''pułapkowej'' ścieżki. Do
wyjścia prowadziły piękne drzwi. Nad nimi widniał napis : "Jeszcze
jedno wyzwanie jest, Desoto z nim upora się czy nie? Za tymi drzwiami
najtrudniejsze zadanie, magia pomoże, magia wskaże, magia pokaże''.
- Boję się. Desoto, czy uporasz się z tym wyzwaniem? - zapytała Nasari
- Nie bój się, Nasi. Na pewno dam radę. Wszyscy musicie we mnie wierzyć, dobrze? - zapytałem.
- Dobrze - odpowiedziała reszta.
Otworzyliśmy
razem drzwi, co się stało nie jestem w stanie wytłumaczyć. Znalazłem
się pod jaskinią naszej watahy. Wszyscy mnie omijali wielkim łukiem i
nazywali zdrajcą, to było najgorsze przeżycie w moim calutkim żywocie!
Nagle zrozumiałem że to przecież to wyzwanie! Za drzwiami była bariera,
która wywoływała koszmary u tego wilka do do niej wejdzie. Akurat
opowiadał mi o tym ojciec jak byłem mały. Znałem zaklęcie obrony
niszczące lustro. Wykonałem je. Potem obudziłem się na piasku. Obok mnie
byli też moi przyjaciele. Nasari, Ice, Naaze, Tsume i Kai. Przed nami
stała Kiiyuko i uwaga, CZTERY BOGINIE ŻYWIOŁÓW! Wreszcie wszyscy się
zbudzili.
- Witam was potężna 6-stko. Wyzwaliśmy was z pozostałymi
boginiami do nie trudnego zadania... Był to test przyjaźni - powiedziała Bogini Ziemi.
- Wszyscy byliście przyjaźni wobec siebie i
przeszliście najtrudniejsze zadania. Desoto rozwiązał magiczną końcową
zagadkę doskonale - rzekła Bogini Powietrza.
- Wyzywamy do tego
zadania tylko te wilki, które mają w sobie ogromną magię przyjaźni jaką
wykazaliście się dziś - powiedziała Bogini Ognia.
- Gratuluję.
Jesteście wielcy. Wasza alpha Kiiyuko was szukała z watahą. Zjawiłyśmy
się i o wszystkim opowiedziałyśmy - oznajmiła Bogini Wody
Cieszę się że przeszliśmy test ''szóstkowo''.
The End
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz