Leżałam na ziemi ciężko dysząc.
- Myślałam, że już po mnie... Dziękuję Ci. - powiedziałam.
- Nie ma sprawy. - uśmiechnął się basior. Wstałam.
- To co teraz robimy?
- Może pójdziemy na wrzosową łąkę?
- Z chęcią. Pójdę wszędzie, byle z dala od tego przerażającego klifu. - zachichotałam. Ruszyliśmy w stronę lasu. Słońce powoli zachodziło. Biegaliśmy między drzewami. Gdy dotarliśmy na łąkę, było już zupełnie ciemno. Położyliśmy się na ziemi oglądając gwieździste niebo.
- Jak tu pięknie. - spojrzałam na Tsume'a.
<Tsu? ( sorki, ale nie miałam weny)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz