Przestałem ją łaskotać, lecz wiedziałem, że i tak jej się to podobało... Zszedłem z niej.
- A może teraz pójdziemy do Kiiyuko, ustalić termin ślubu i poinformować ją że jesteśmy parą, co? - spytałem niewinnie.
- Oczywiście - roześmiała się i zepsuła mi fryzurę.
- Ej... - odrzekłem pogardliwie, ale miło.
Poszliśmy do Kii. Zawiadomiliśmy ją o wszystkim. Ślub się zbliżał. Ale chciałem pobyć z Nasi trochę czasu. Poszliśmy na łąkę. Nie była to zwykła łąka. To była łąka z wysokimi trawami. (mierzyły ok. 1-2 metry). Z pewnością można tam było się ukryć. Poszliśmy w dwie strony. Przedzierałem się w trawie. Teraz mogłem polegać tylko na słuchu i węchu.
Wyczułem ją, gdzie wyraźnie się ukrywa. Stała nieruchomo, by nie było jej słychać.
- Tu Cię mam! - krzyknąłem i rzuciłem się na nią.
Z Nasi sturlaliśmy się do doliny.
Zaśmiałem się z nią. Nie obwiniała mnie, po prostu ją kocham.
<Nasari?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz