Jedzenie było wyborne. Świerza sarnina w sosie miodowym, owoce. Niebo było piękne, a księżyc lśnił mocno, jakby tylko dla nas. Patrzyliśmy sobie w oczy, było cicho, skromnie. Skończyliśmy jeść znakomity posiłek.
- Desoto? - spojrzałam na niego romantycznie
- Tak Nasari? - powiedział ze spokojem
- Chodź... - pociągnęłam go za łapę, pobiegliśmy nad wodospad
Woda lekko się kołysała, księżyc odbijał się w tafli wody. Świerszcze grały swoją melodię. Usiedliśmy pod drzewem, patrzyliśmy w niebo, na spadające gwiazdy, było bardzo romantycznie.
- Kocham cię Nassi - popatrzył na mnie tak, jakby utonął u głębiach moich oczu
- Ja ciebie też - przytuliłam się do niego
- Spadająca gwiazda! - spojrzał w niebo
- Pomyśl życzenie skarbie - zamknęłam oczy
<Desoto?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz