Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

niedziela, 21 grudnia 2014

Od Desari "Ucieczka cz. 6" (cd. Percy)

- Witaj, Skarbie. – usłyszałam za sobą sadystyczny głos. Nie zdołałam przebiec zaledwie kilku kilometrów od miejsca zostawienia Percy’ego. Byłam zbyt wycieńczona psychicznie, żeby w jakikolwiek sposób bronić się, lub chociaż zareagować. Siedziałam z opuszczonym łbem i podkulonym ogonem, nie miałam sił ani chęci do stawiania oporu. Nie mogłam nawet się odezwać, moje usta wydały jedynie złamane, piskliwe, nieokreślone dźwięki.
- Co się stało, Ukochana? – znów podjął temat, chociaż doskonale wiedział w jakiej jestem sytuacji. – Znów Cię ktoś zranił? – zakapturzony chłopak podszedł do mnie spokojnie i uklęknął obok.
- Zapomniałeś, że pierwszą osobą, która mnie zraniła, byłeś ty? – wyszeptałam tak cicho, że nawet pojedynczy świerszcz zdołałby mnie zagłuszyć.
- Ależ doskonale wiesz, że zrobiłem to dla dobra naszego dziecka. Wyrósł na wspaniałego księcia. Chciałabyś go zobaczyć? – uśmiechał się złowieszczo, powoli cedził słowa przez zaciśnięte szczęki. Milczałam, kurczowo zamykając ślepia, z których cienką stróżką wypływały łzy o barwie głębokiego złota.
- Wystarczy tylko, że zgodzisz się na powrót do Azarath. Wiesz, co niedługo nastąpi. Jeśli pójdziesz ze mną, oszczędzisz proste stworzenia z tego świata i spotkasz syna. – mruczał, sprowadzając mnie do ludzkiego wyglądu. Następnie zdjął mi nakrycie z głowy i podniósł mój podbródek na tyle, żebym mogła spojrzeć mu w oczy. Nasze twarze dzieliły centymetry, czułam jego chłodny oddech. Protestowanie w tym momencie było bezcelowe, byłam w stanie wyłącznie zacisnąć usta i spuścić wzrok.
- Desari… Kocham Cię. – wyznał, chociaż wiedziałam, że były to nieszczere słowa. Coraz bardziej zmniejszał odległość między nami, serce łomotało mi w piersi. Moim jedynym pragnieniem było wyrwanie się, ucieczka, ratunek…
- Zostaw mnie… - piszczałam cienko. – Oddaj mi syna i zniknij… Błagam. – uciszył mnie krótkim pocałunkiem. Po zetknięciu się z jego szorstkimi ustami zyskałam napływ siły, wstałam odpychając go lekko. Wtedy poczułam na sobie zdenerwowany wzrok Percy’ego. Niczym między Scyllą a Charybdą nie widziałam żadnej drogi ucieczki. Z drugiej strony wolałam zniknąć w Azarath, niż rozmawiać teraz z Jared’em.
- Ty nadal kochasz to ścierwo… - syknął Kovu rozpływając się w powietrzu. Osunęłam się niczym martwa na wilgotną ziemię. Wszystkie moje zmysły zaczęły szwankować. Zemdlałam…

<Percy?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz