Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

czwartek, 9 lipca 2015

Od Blue "Samokontrola" cz. 3 (cd. Moon)

Spojrzałam zdziwiona na Moon.
- Nie ma czegoś takiego jak żywioł chaosu! Jest woda, ogień, ziemia, wiatr, ale nie chaos...
- Blue! To co teraz wymieniłaś to są żywioły, które spotyka się najczęściej. Ty natomiast masz jedną z tych rzadszych umiejętności, a jest ich multum! Na przykład muzyka, miłość, natura lub wiedza. Wilki z żywiołem chaosu mają różne moce, które uaktywniają się najczęściej wtedy, gdy czują się zagrożone lub są wściekłe - tłumaczyła mi Moon
- A moc telekinezy? Też może do tego żywiołu należeć? - spytałam jeszcze niepewna, czy Moon mówi prawdę.
- Myślę, że tak. A w jakich okolicznościach użyłaś jej po raz pierwszy? - spytała wadera, zanurzając łapy w lodowatym jeszcze morzu.
Odpowiedź znałam doskonale. Chociaż minął od tamtego wydarzenia ponad rok, dalej przed oczami widziałam moją siostrę, leżącą bez ruchu na ziemi i wystraszonych rodziców, biegnących w naszą stronę.
- Gdy miałam około półtora roku, bawiłam się z Echo na łące... - zaczęłam niepewnie, podczas gdy wadera usiadła naprzeciw mnie. Zerknęłam na nią po czym ciągnęłam dalej patrząc na zachodzące słońce. - Miał on już wtedy z 10 miesięcy. Oprócz niego mam też młodszą siostrę - Deltę. Ona i Echo są bliźniakami.
- Jesteś od nich starsza o 8 miesięcy? - przerwała mi Moon.
- Yhm. Za dwa miesiące staną się pełnoletni.
- Spoko. Mów dalej. - powiedziała wadera, rozmyślając o czymś zaciekle.
- Echo i ja zawsze byliśmy nierozłączni. Często pakowaliśmy się w kłopoty, a odziedziczyliśmy to po naszemu tacie, który też zawsze lubił robić różne psikusy. Mama natomiast zawsze była dobrze ułożona, jak przystało na Alfę.
- Twoja mama była Alfą?! - spytała zdziwiona.
- Tak, ale to nic nadzwyczajnego. Moja wataha liczyła wtedy kilkanaście wilków, więc dorosłych par nie było zbyt wiele do wyboru - wytłumaczyłam pospiesznie bazgroląc jakieś obrazki w piasku. - Na czym to ja skończyłam... Aha. Już wiem. Matka była dobrze wychowana, nigdy nikogo nie obrażała, ani nie podnosiła głosu. Jej ukochaną córka stała się Delta. Starała się ją wychować na przyszłą Alfę. Ona jednak zawsze zazdrościła nam (mi i Echo), że się tak dobrze dogadujemy, i że jesteśmy ulubieńcami taty. Ciosem dla niej stał się jednak fakt, że szaman z zaprzyjaźnionej nam watahy, powiedział, że to ja zostałam powołana do tego stanowiska. To była najgorsza wiadomość jaką usłyszałam w życiu. Uciekłam wtedy do lasu, aż w końcu znalazł mnie Echo. Udało mu się mnie jakoś przekonać żebym z nim wróciła, ale gdy znaleźliśmy się na naszym terytorium, spotkaliśmy naszą siostrę. Delta podeszła do nas szybkim krokiem i zaczęła mnie wyzywać. Śmiesznie to wyglądało, no bo w końcu była wtedy jeszcze szczeniakiem.
W pewnej chwili nie wytrzymałam i wpadłam w furię. Rzuciłam ją za pomocą telekinezy na skałę. Zsunęła się nieprzytomna na ziemie. Echo był tak przerażony, że stał nieruchomy niczym słup i patrzył się na siostrę. Chwilę później przybiegli rodzice. Na szczęście skończyło się tylko na jednej, złamanej łapie. Od tamtego czasu działy się ze mną podobne rzeczy i ani ja, ani moi rodzice nie wiedzieliśmy jak... no wiesz... walczyć z tymi mocami.
Moon spojrzała na mnie przenikliwym wzrokiem.
- Potem uciekłaś? - spytała wstając.
- Skąd wiesz? - zdziwiłam się reakcją koleżanki.
- Albo mogłaś uciec albo mogli cię wyrzucić. Stawiłam na to pierwsze ze względu na twój charakter. I tak - u ciebie telekineza  pochodzi dzięki żywiołowi chaosu. Ja już muszę iść, bo jestem zmęczona. Spotkajmy się jutro to nauczę cię, jak żyją ludzie i pomogę ci potem wybrać zawód. Myślę, że do ciebie najbardziej pasowałby zawód żołnierza lub policjanta. Kiedyś znałam dwa basiory, które należały do sił specjalnych dzięki temu, że jako wilki jesteśmy zwinni, szybcy i wytrzymali. Może tobie też się uda tam dostać.
- Yyy... okej. - powiedziałam niepewnie, bo nie zrozumiałam niczego co powiedziała do mnie wadera.
- Nieważne. Na razie skup się na twoim żywiole. Widziałam kiedyś w bibliotece taką świetną księgę pt. "Tajemnice wilczej magii". Wypożycz sobie ją. Wilczyca odpowiedzialna za bibliotekę powinna jeszcze tam być. Dobrej nocy! - powiedziała Moon po czym pobiegła w swoją stronę.
- Nawzajem i dzięki za pomoc! - krzyknęłam jeszcze za nią, po czym poszłam do biblioteki i wypożyczyłam ową księgę. Zasnęłam czytając 5 rozdział z możliwych 50.

<Moon?>

 Uwagi: brak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz