Zacieśnianie więzi
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)
niedziela, 1 lutego 2015
Od Tsume'a "Pogromcy smoków" cz.1 (cd. Patty lub Kai)
Cały wczorajszy dzień i noc spędziłem z ukochaną (dla nie kumatych - Sora). Od razu ze świtu wstałem. Mimo, że spałem trzy godziny byłem pełny życia. Jeszcze na pożegnanie ucałowałem Sorę starając się jej nie obudzić. Niestety nie wyszło mi i zbudziłem ją
- Taką pobudkę to ja rozumiem. Idziesz już? - wymamrotała smutno.
- Niestety - westchnąłem.
- Och Tsume - zrobiła to samo i ucałowała mnie w usta, na co ochoczo odpowiedziałem tym samym, następnie dodała z uśmiechem nadziei - Powodzenia.
- Dziękuję - również się uśmiechnąłem i zmieniłem w wilka.
Ruszyłem w stronę parku, gdzie z Patty i Kai'em ustaliliśmy miejsce zbiórki. Kiedy tam dotarłem przywitał mnie widok grzebiącego w piasku Kai'a.
- Aż tak długo tu siedzisz, że ci tak nudno? - uśmiechnąłem się.
- O, witaj Tsu, miło cię widzieć - podniósł na mnie wzrok i się roześmiał.
Zaraz po moim przybyciu dołączyła do nas zziajana Patty, widocznie biegła.
- Hejka - wysapała.
- Cześć - powiedziałam w tym samym momencie co Kai.
- To co, idziemy? - zwrócił się do nas Kai.
- Jasne, chyba to mamy w planach czyż nie? - zadałem pytanie retorycznie.
Ruszyliśmy w stronę Magicznego Ogrodu. Nigdy się tam nie zapuszczałem, bo nie miałem po co. Patty widocznie też, bo z równą mi fascynacją oglądała las? Ogród? Gaj? Nie wiem jak to określić, ale było tu cudownie. Kai zwyczajnie się z nas śmiał, albo z naszych otwartych pysków. Tak się cieszył, że w końcu się potknął o korzeń drzewa i sturlał po zboczu pagórka. Zatrzymał go kamień. Od razu ja z Patty zbiegliśmy na dół. Kai jęczał trochę, a potem wybuchnął śmiechem. Zmieniłem się w człowieka i uniosłem brew.
- Nic ci nie jest? Ponieść cię trochę? - spytałem.
- Boooże Tsume... czuję się jak kobieta kiedy tak do mnie mówisz... Dam radę - powiedział powoli się podnosząc.
- Może ci pomóc? - spytała Pat.
- Poprosiłbym - mówił ledwie powstrzymując śmiech.
Wadera podniosła go, a ja jej pomogłem. Kai potrząsnął głową i moment stał nieruchomo ze wzrokiem utkwionym w ziemię. Oboje przyglądaliśmy się mu z lekką dozą współczuciem, może lękiem, że uniemożliwi to nam podróż.
- To co, idziemy? - basior nagle podniósł pysk i spojrzał na nas - Co tak stoimy?
Ja z Patty spojrzeliśmy po sobie, a ja tylko wzruszyłem ramionami i wróciłem do wilczej postaci. Poszliśmy dalej, a gaj rzedniał warstwowo. Wyszliśmy na jałowy teren, który zwyczajny też nie był. Niebieska ziemia popękana w najbardziej skomplikowane wzory, a ich szczeliny świeciły na jasnoniebiesko. W powietrzu unosiła się ciemnoszaro-błękitna mgła.
- Gotowi? - spytała się Pat, przymykając lekko powieki.
- Tak - rzekł do niej Kai.
- Przecież muszę znaleźć swoją zgubę czyż nie? - odpowiedziałem na pytanie pytaniem.
<Kai/Patty? Tak, wiem moją ortografia jest powalająca :I>
Uwagi: Nie "komatych", lecz "kumatych"."Od razu" piszemy osobno. Unikaj powtórzeń wyrazów. Nie pisz: "-Niestety-westchnąłem." tylko "- Niestety - westchnąłem.": przyjrzyj się myślnikom. Wyraz "dziękuję" ma na końcu "ę". Dlaczego przy niektórych czasownikach używasz za dużo "ę", np. zamiast "wzruszyłem" piszesz "wzruszyłęm"? Nie "rzadniał" tylko "rzedniał". Wyraz "skomplikowane" piszemy przez "om". Przeczytaj kilka razy swój tekst po napisaniu. Unikniesz w ten sposób wielu błędów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz