Zacieśnianie więzi
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)
niedziela, 1 lutego 2015
Od Astrid "Grota" cz. 5 (Cd. Telleni)
Kiedy Telleni znowu zaczęła trajkotać o jej nowym śnie wyglądała tak słodko...
- Fajnie masz. - powiedziałam - Też bym chciała zobaczyć swoją rodzinę...
- Pewnie ich zobaczysz tej nocy. - uśmiechnęła się Telleni
- Coś trudno mi w to uwierzyć. - powiedziałam
- Musisz tylko tego chcieć. - wyjaśniła mała
- Tak, tak. - powiedziałam lekceważąco.
- Chcesz tego? - spytała
- Tak. Ale.... Gdyby śniła mi się ich śmierć to wolałabym nie śnić o nich. - wzdrygnęłam się
- Wierzysz, że żyją? - pytała dalej
- Sama nie wiem. Tell, takie jest życie. Nawet gdyby ich nie wzięli do nie woli, to może ich zabić niedźwiedź, mogą się zatruć... Opcji jest wiele. - westchnęłam
- A może sobie żyją spokojnie i dobrze! - zdenerwowała się Telleni -Ty nie chcesz, by oni żyli przyznaj się!
- Chcę! - wybuchłam i się.... rozpłakałam. Małą, widocznie zbiło to z tropu.
- Astrid, przepraszam. - powiedziała spokojniej. Spojrzałam na nią i się spróbowałam uśmiechnąć.
- Nie masz za co... - powiedziałam i zebrałam się w sobie. Chciałabym być dobrej myśli, ale nie umiem.
- Może się pobawimy? - spytała Tell
- Jasne. - powiedziałam. Poszłyśmy na naszą polanę.
- W co się bawimy? - spytałam
- Może.... w chowanego! Ja liczę. - powiedziała
- Do 20! - krzyknęłam i zaczęłam szukać idealnego miejsca na kryjówkę. Znalazłam jakąś skałę. Obeszłam go dookoła.
- Tam była dziura! To jest grota, nie skała! - zdziwiłam się
- 15.... 16... 17.... - usłyszałam głos Telleni. Postanowiłam tam wejść, bo to wręcz idealna kryjówka.
- 20! Szukam! - krzyknęła Tell. Ja już byłam w jaskini. Nic nie było widać do czasu, gdy dotknęłam łapami chłodnej skały. Wtedy zapaliło się wiele pochodni. Rozejrzałam się po jaskini. Ściany były z jasnej skały, sufit był wysoko. Najbardziej zadziwiły mnie kręcone schody na dół. Tam dalej było całkowicie ciemno.
- Może jest tam jakiś skarb? - pomyślałam chytrze. Już miałam zamiar zejść na dół, gdy usłyszałam jak z oddali głos Telleni.
- Astrid! Gdzie jesteś?! Poddaję się! - krzyczała. Przewróciłam oczami i ruszyłam w stronę wyjścia. Czułam się dziwnie, jakby ktoś... mną panował...?
- Czego?! - nie zdając sobie z tego sprawy warknęłam
- Astrid, twój głos się zmienił. - zauważyła
- No i z tego?!
- Nic. Astrid? A jak ty to zrobiłaś? - zamerdała ogonkiem
- Co zrobiłam?!
- No... Wyszłaś z nicości. - powiedziała
- Wyszłam z nicości?! Jak to?!
- No normalnie. Ja sobie stoję i patrze się dookoła, a ty nagle pojawiasz się. - przekręciła łebek w bok
- Nie twój interes smarkaczu! - warknęłam. "Telleni to nie ja! Przysięgam! Przepraszam!" chciałam powiedzieć. Wydałam z siebie tylko cichy jęk. Teraz byłam pewna, że ktoś mnie kontroluje.
- Nie jestem smarkaczem. - obraziła się
- Dobra, zamknij się obślizgły robalu! - usłyszałam mój głos
- Co ja ci takiego zrobiłam?! - Telleni rozpłakana uciekła.
- Świetnie. Teraz mogę w spokoju odkryć skarby jaskini. - zaśmiałam się szyderczo i ruszyłam w stronę jaskini. Nic się tam nie zmieniło. Zaczęłam wolno schodzić na dół. Tych schodów było tak dużo! Jednak wreszcie się skończyły. Odetchnęłam z ulgą. Byłam teraz w "pokoju". Żadnych skarbów, ani nic! Tylko stara, pomarszczona księga. Poczułam nie mój gniew, ruszyłam w stronę tomiska, by je rozedrzeć. Gdy mnie i księgę dzielił tylko metr, coś uniosło mnie w powietrze. Nie mogłam tam się ruszyć, mogłam tylko wisieć nad ziemią i gapić się na księgę, która zaczęła drżeć. Drżała co raz mocniej i mocniej. Po czym nastąpił wybuch. Upadłam na ziemie, książka się otworzyła na jednej ze stron. Podeszłam spokojnie do tomiska, spojrzałam na stronę. Była całkowicie pusta, nie licząc naszkicowanego megafonu. Stałam jak zaczarowana, nie mogłam się poruszyć. Księga znowu dostała "drgawek".
<C.D.N.>
Uwagi: brak
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz