Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Od Telleni "Szczenięca przygoda" cz. 5 (cd. Wissy)

- Tam ktoś idzie... Wis szybko! W krzaki! - pobiegłam do krzaków, a Wissy za mną... no a jak inaczej by takie strachajło postąpiło? Wis wbiegła w samą porę, zza rogu wyszedł jakiś bachor ludzki razem ze swoją mamą... za nimi szedł tata, miał wielką straszną rzecz, nosił takie dwie... jedną w ręku a drugą w pasie
- Wissy...
- Co T-Tell?
- Wiesz co... my chyba musimy stąd uciekać - powiedziałam sparaliżowana
- Masz całkowitą racje
- Wis... choć za mną... - szepnęłam do wadery
Przeszłyśmy bezpiecznie... nagle na polanie coś zobaczyłam
- Ej Wissy! - ciągałam ją za futro - coś tam jest!
- N-nie w-w-wiem c-c-o i w-wole się n-nie dowiadywać - powiedziała Wis i chciała wracać ale podcięłam jej łapę, tak że straciła równowagę... ta następnie upadła na mnie i sturlałyśmy się z górki
- To jest różowe? - spytałam z niedowierzaniem - i jeszcze ładnie pachnie - po czym zaciągnęłam się zapachem do tej dziwnej rzeczy... była w jakimś dziwnym papierowym czymś... pazurem to otworzyłam i... no zjadłam... żułam to i poczułam truskawkę z miętą! Mięta to moje ulubione liście, a truskawka to ulubiony owoc... nakłoniłam Wissy żeby też spróbowała... bo dwóch godzinach w końcu mi się udało.... Wissy to zjadła, ja to nadmuchałam i zrobił mi się przed mordką wielki balon. Nagle Wis dotknęła go łapką, jednocześnie balon pękł i cała mordka mi się oblepiła w tej rzeczy... Wis śmiała się do rozpuku.

<Wissy?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz