Chodziłam sobie drogą wesoła jak codziennie, nie będę pisać całej mojej
historii, najważniejsze fragmenty dowiecie się później, teraz przejdźmy
do reszty spraw.
- Gdzie tu może być jakaś wolna jaskinia? - wyszeptałam sama do siebie
Nagle usłyszałam jakieś głosy, jakby szczeniaki, duużo szczeniaków
bawiących się razem. Wyjrzałam ukradkiem zza krzaków. Tam ujrzałam pięć
wader i dwóch basiorów. Dwie wadery nie bawiły się tylko leżały, większa
miała ponad rok, a mniejsza, około trzy miesiące, mniejsza podgryzała
ucho większej, basiory gadały w najlepsze, reszta wader przewalały się
na ziemie. Po chwili jedna z tamtych wader podeszła do pierwszych dwóch,
mała waderka powiedziała:
- Coś tam jest. - powiedziała chowając się
- Ale co? - oparła największa
- Jakiś wilk.
Nagle ta największa wstała i podchodziła do mnie i powiedziała:
- Kim jesteś?! - warknęła.
- Jestem Nutella.
- Że jak?
- No Nutella, a co? Przeszkadza?
- Nie, nie... nic takiego - powiedziała powstrzymując swój śmiech
- A ty jak się nazywasz?
- O... tak... jestem Sohara, wiesz w ogóle gdzie jesteś?
- Nie, właściwie, nie mam zielonego pojęcia.
- Jesteś na terenie Watahy Magicznych Wilków!
- No... nieźle, a Ci tam to kto?
- A to jest cała nasza duma, czyli wszystkie szczeniaki jakie się w ogóle znajdują w tej watasze.
- Dużo was jest, prawda?
- Tak całkiem sporo, mamy w szczeniakach dwa basiory i pięć wader.
- No to wadery prowadzą. - uśmiechnęłam się nieco.
- Kochani, to jest Nutella. - zwróciła się do reszty.
- Cześć Nutella, jestem Dante! - wyszczerzył swoją mordkę.
- To mój brat, nie przejmuj się nim. - powiedziała
- To jest Astrid, niedawno dołączyła
- Hejka - odpowiedziała Astrid
- To Wissy i Valka
- Siemka! - powiedziały razem
- Wissy jest ślepa na jedno oko - powiedziała mi do ucha
- A to maleństwo to Telleni, najmłodsza z nas.
- Dzień Dobry - powiedziała przestraszona Telleni
- A... jeszcze trochę i nie pokazała Ci Wondersa!
Basiorek się raptownie odezwał:
- Cześć Nutella, jestem Wonders
- Cześć, Wonders.
- Ej... Sohara?
- O co gra Nutella?
- A w ogóle mogę tu zostać?
- Oczywiście! Teraz można do nas dołączyć! Jak chcesz to zostań członkinią.
Przez chwile milczałam namyślając się, ale w końcu powiedziałam:
- TAK! Zostanę tu!
Wszyscy zaczęli sie cieszyć, oprócz małej Telleni.
-Hej mała, o co chodzi, czemu się nie cieszysz?
- Chce mi sie baardzo spać - mruknęła mała po czym od razu ziewnęła.
- Ej, Sohara.
- Co Nutella?
- Mała chce spać.
- No faktycznie, późno jest.
- Hej Tell, chodź tu, idziemy już!
- Dobrze Sohara!
- A czemu jesteście tu sami? Bez opiekunów? - spytałam z ciekawością - A zwłaszcza ta mała?
- Bo to jest teren tylko dla nas.
- Aha... Chyba że tak - mruknęłam pod nosem
- Coś mówiłaś? - rzekła Sohara
- Nie nic.
No i tak szliśmy, i szliśmy aż doszliśmy do serca watahy
- To mówisz Sohara, że mogę dołączyć?
- Tak, możesz.
- A Alfy nie trzeba się spytać?
- Nie... Zresztą i tak naszą Alfą tymczasowo jest Alexander.
- A kto jest takim... stałym Alfą? - No bo przecież nie mogłam dołączyć i nie wiedzieć jak nazywa się Alfa.
- Jest nią Kiiyuko.
- Aha... A gdzie mogę zamieszkać?
- Nie wiem, Telleni czasem śpi u mnie, lub Ice, częściej u mnie, jak Kiiyuko wróci to się spytamy. Alexander ma mnóstwo roboty.
- Ja chyba zanocuje dzisiaj na świeżym powietrzu, nie raz tak spałam,
więc jestem przyzwyczajona. - uśmiechnęłam się do wszystkich
- No jak wolisz. - rzekła Sohara
<Któryś szczeniak?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz