Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

środa, 9 lipca 2014

Od Percy'ego ''Nowe zdolności cz.7'' (cd. Desari)

Po opuszczeniu samicy, pomaszerowałem do mojej tymczasowej jaskini. W głowie kłębiły mi się myśli. ''Ja? Niezwykły? Chyba go pogrzało...'' - mówiłem sobie w myślach. Jestem zwyczajnym wilkiem... No dobra, magicznym wilkiem, ale to nie zmienia faktu, iż nie znam się na tych mocach. Co mi z tego? Nic.

Dotarłem wreszcie do domu. Wszedłem ociężałym krokiem do środka, a gdy doczołgałem się z trudem do legowiska, opadłem na ułożone liście. Rozpaliłem ogień myślami. Nowa umiejętność? Pewnie tak. Byłem jednak zbyt zmęczony mym dniem. W cieple ogniska zasypiałem powoli.

Wstał nowy dzień. A ja przed nim. Sen był okropny, płytki. Co chwile się budziłem i rozglądałem, gdyż czułem się obserwowany. Pewnie byłem tam sam, to tylko mój wymysł... Jak zwykle. W pewnym momencie nie mogłem już zmusić się do snu. Wstałem zmęczony kierując się od razu w stronę wyjścia. Zatrzymałem się przy nich. Słońce już po woli wstawało. Niebo stawało się jaśniejsze, a gęsta mgła otulająca okolice znikała powoli. Postanowiłem, że przejdę się i może spróbuję ''uruchomić'' jakieś swoje nadnaturalne moce. Postawiłem jedną łapę nieśmiało poza granicami jaskini. Rozejrzałem się niespokojnie. Gdy szum ucichł, rzuciłem się do szybkiego biegu, sprintu wręcz.

Zatrzymałem się na dużej polanie. Nie było tam nikogo.
- Dobre miejsce na ''szkolenie''. - mruknąłem do siebie.
Podniosłem jedną łapę w górę zaciskając ją w pięść. Spojrzałem na nią ze skupieniem przymykając oczy. Wziąłem głęboki oddech i podniosłem powieki. Spojrzałem na skałę przed sobą. Nakierowałem na nią mą kończynę. Rozłożyłem palce i czekałem. Czekałem, czekałem... Nagle nad nią pojawiła się mała kula, powoli rozrastająca się oraz zmieniająca kształt. Na finiszu przekształciła się w mały meteoryt. Przyciągnąłem łapę do siebie, nadal otwartą, i po chwili ''pchnąłem'' nią w kierunku kamienia, jak kulą. Siła pchnięcia była tak duża, że odrzuciło mnie w tył, przewracając się przy tym. Podniosłem się po chwili. Kamień rozsypał się na kawałeczki. Podszedłem do jednego z nich podnosząc w chodzie. Podrzuciłem nim kilka razy uśmiechając się kątem ust.
- Pierwszy krok do opanowania kosmosu. - wyszeptałem.

<Desari?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz