Idąc do swojej jaskini, dość zniszczonej i zaniedbanej, bo dopiero co
się wprowadziłem, oglądałem okolice. Terenów dokładnie jeszcze nie
poznałem, a ciągle czułem się jak ''nowy''. Niczego nie świadomy
wszedłem bez skrępowania do środka jamy doznając szoku. W mroku
zaświeciła się para jasnych oczu. Nie ruszyłem się z miejsca.
Wpatrywałem się w nie. Zaczęły się do mnie przybliżać, aż w końcu
ujrzałem białą samice. Podniosłem lekko brwi do góry.
- Witam... - zacząłem cicho. - Któż zawitał w me skromne progi? - zapytałem stojąc niczym posąg.
<Sofija? Nie wiedziałam co odpisać D:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz