- Ładnie śpiewasz. - usiadłem obok wadery.
- Nie wiem, jak mam siłę... - burknęła z nachmurzoną miną.
- Nie lubisz lata?
- Nie. Jak można? Ukrop i gorąco. Nic więcej!
- A tak w ogóle... jak masz na imię? - zapytałem.
- Margaux.
- Ładnie. - odparłem. - Egzotycznie.
- Dzięki. A ty jesteś...?
- Cole. - wyciągnąłem do wadery łapę.
- Może przejdziemy się nad jezioro, żebyś mogła się schłodzić?
- Dobrze.
<Margaux?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz