Zadowolona poszłam do lasu na spotkanie z Sanguinosa Vendetta, kolejnym
wysłańcem mojej matki. Gdy byłam prawie na miejscu, weszłam w
krzaki. Wyszłam z nich po chwili w mojej normalnej postaci.
- Witaj Cierpiąca Śmierć.
Zobaczyłam wysłańca mojej matki.
- Witaj jakie nowiny od mojej matki?
- Asai mówi, że działasz zbyt wolno.
- Ale jak mam działać szybciej, skoro niektórzy mi nie ufają!?
- Sama musisz znaleźć sposób.
Nagle zza krzaków wyskoczył Kai.
-No proszę. Sofferenzo, kto by się spodziewał, że jesteś szpiegiem!?
Nagle Sanguinosa stanęła przed Kai'm i zaczęła go hipnotyzować.
- Nic nie widziałeś i nie słyszałeś, a Soffe uratowała cię przed szpiegiem swojej matki.
Kai pokiwał głową, na znak, że zrozumiał, a ja stałam się moim drugim
wcieleniem, czyli pokrzywdzoną przez matkę waderą. Potem czując lekkie
wyrzuty sumienia, poszłam przeprosić Nasari.
<Kai? Nasari?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz