Jako iż nie znam się za bardzo na porodach, oznajmiłem, że wyjdę na
zewnątrz. Nie byłem nigdy lekarzem, więc nie mam nic do gadania.
Usiadłem obok jaskini gapiąc się na mrówki chodzące obok moich łap.
Nie wytrzymałem w jednym miejscu. Poszedłem więc na ''przechadzkę''.
Odwiedziłem kilka miejsc, zwiedziłem nieco okolic. Poznałem też jakiś
''Różowy las'' i Wodospad, których wcześniej nie widziałem. Wracając do
jaskini, ponownie obok niej usiadłem czekając na... Tak właściwie to na
nic. Wsłuchałem się w wiatr. Tak pięknie grał, jak nigdy.
<Jeśli chcesz, to dokończ Sofijo>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz