Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

piątek, 2 stycznia 2015

Od Wissy "Szczenięca przygoda cz.2" (cd. Telleni)

- Ale j-ja.. Się boję. - Próbowałam szybko coś wymyślić, aby jednak nie iść. Nie poznałam dobrze terenów watahy, a co dopiero wyjść poza nie. Chociaż z drugiej strony pomyślałam, że skoro wokoło nie było od dawna żywej duszy oprócz patrolów, no to czemu by nie? To tak jakby przedłużony teren.
- Boże wilczy... Przestań w końcu! Jestem młodsza a się nie boję! - Odpowiedziała groźnie Telleni.
- Zamilkłam i pozwoliłam, aby wadera nadal ciągła mnie za ogon. Trochę byłam podrapana na brzuchu, ale w sumie to nic. W końcu przekroczyłyśmy granicę. Serce mi chyba wyskoczyło z przerażenia. Powiedziałam:
- Dość! Ja n-ni-nie chcę! - Orzekłam już groźnie i zasłoniłam moje prawe oko łapą, bo lewego nie musiałam..
- To pójdę sama! - Powiedziała Telleni puszczając nareszcie mój ogon. - Jeżeli chcesz, to proszę, ale pamiętaj, że będziesz tutaj sama. - Dodała wilczyca odchodząc. Zostałam sama.
Głucha cisza. Patrzyłam jak Telleni się oddala. Aż w końcu pobiegłam za nią, postanowiłam z nią iść.
- Widzę, że się zdecydowałaś.
- T-tak.. No dobrze, p-pójdę jednak.
- No nareszcie - Odpowiedziała wadera uśmiechając się - Będziemy się świetnie bawić! - dodała Telleni.
'No myślę..' - Powiedziałam w myśli.
***
Szłyśmy dość długo, coraz to bardziej oddalając się od naszej watahy, która już dawno znikła z pola widzenia. Widziałyśmy wiele różnych i zadziwiających zwierząt, kolorowe motyle, piękne, tęczowe ptaki, wiele różnych kwiatów, roślin, chyba każdą z nich powąchałyśmy. Jednym słowem - Raj. Zobaczyłyśmy także wiele innych zwierząt - czarne koty, żółte koty z plamkami, wiele różnorodnych węży, wszystkie w jak najpiękniejszych kolorach.
- Jeju.. Jak tu pięknie! - Wykrzyknęła szczęśliwa Tell. Ja potaknęłam i zaczęłyśmy obie skakać jak wariatki. Wystraszyłyśmy chyba każdego owada, jaki tam był.
- No i co? Warto było iść? - zapytała się mnie szczęśliwa Telleni.
- Oczywiście! - Wykrzyknęłam i zaczęłam skakać naokoło jakiegoś drzewa. Towarzyszka od razu się do mnie przyłączyła.
Nasze szczęście jednak nie trwało długo.. Zobaczyłam w oddali czarnego wilka, cały był czarny, jego złote oczy odbijały się od słońca. Zamarłam. Wszystkie wspomnienia wróciły, każdy szczegół. Stałam tam i wpatrywałam się moim jednym okiem na jego dwoje oczu. Uchyliłam lekko pyszczek, stałam, jakby ktoś przybił mi gwoździami łapy do ziemi, czułam się jakby na tym świecie istniałam tylko ja i ten wilk. Telleni mówiła coś do mnie, ale ja tego nie słyszałam. Moje serce stanęło w miejscu. Patrzyłam się na niego, a on na mnie, nawet nie mrugnęłam, nie drgnęłam, nie oddychałam, byłam jak posąg. Telleni próbowała mnie "wybudzić", ale ja nadal stałam.
- Wissy! Musimy uciekać! Wis! - krzyczała Tel coraz głośniej. Wilk zaczął biec w naszą stronę, zaczął wiać silny wiatr. Z pięknej pogody zrobiła się deszczowa.
- WISSY! JEST ICH WIĘCEJ! - Krzyczała do mnie. Ja nadal stałam jak wryta w ziemię.

<Telleni? Nie miałam za bardzo pomysłu :I>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz