Patrzyłam z przerażeniem w ślad za Cyndim. Ranię innych podświadomie. Jest coraz gorzej. Wybuchnęłam jeszcze większym płaczem. To wszystko moja i tylko i wyłącznie moja wina! Mam coraz bardziej dosyć samej siebie! Jak się oszpecić tak, żeby żaden basior na mnie już nie spojrzał? Popatrzyć sobie twarz? Wydłubać oczy? Nie, to bez sensu. Nie byłabym w stanie tego sobie zrobić. Poczłapałam smętnie do swojej jaskini. Miałam uczucie, jakbym miała zaraz zemdleć. To wszystko przez ten płacz. Nie marzyłam teraz o niczym innym, jak położyć się i spać. Jak postanowiłam, tak zrobiłam. Objęcia Morfeusza porwały mnie niemalże natychmiastowo...
<Cyndi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz