Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

sobota, 27 grudnia 2014

Od Wondersa "Jak dołączyłem do watahy" cz.1

Była zimna noc, byłem sam w norce, nie miałem nawet rodziny, przez otwór padał śnieg, a na zewnątrz przechodziła mała wilczyca. Chciałem jej pomóc, ale pomyślałem: a co jeżeli ona jest zła? Więc jej nie pomogłem, musiała sama zapolować na jelenie, nagle jeden z małych jeleni kopnął ją w głowę, kiedy przekręciła łepek w stronę mojej norki miała na pyszczku ranę otwartą, sączyło się z niej trochę krwi.
- Czy to Telleni? - wyszeptałem pod nosem
- Nie, to niemożliwe, ale miesiąc temu zaatakowały ją i jej rodzinę stado, zabiły jej rodziców i siostrę, chyba.
Wtedy pomyślałem, czy jej teraz nie pomóc. Może to nie ona? Skąd mam to wiedzieć?
Mała wilczyca przeszła później dwa kilometry (podążałem za nią) i wdrapała się na drzewo.
- Raczej nie ona, ona tak nie potrafi wdrapać się na drzewo sama.
Od razu zasnąłem, śnił mi się ten moment kiedy jej nie pomogłem, jak kopnął ją ten jeleń, byłem przerażony. Nigdy nie śniło mi się nic takiego
- AAA! O Boże... to był tylko sen. Jest już ranek, raczej jej nie ma.
Wyjrzałem z norki i faktycznie, nie było jej.
- Jestem głodny... Muszę iść po coś do jedzenia. Tylko gdzie jest jakiekolwiek jedzenie? Może w środku lasu coś jest? Przynajmniej jeden zając. Może mi sie poszczęści?
Nagle przede mną stanął basior w moim wieku
-Kim jesteś? - spytałem z przerażeniem
- Jestem Simbo, a ty?
- Wonders.
- Miło mi Cię poznać Wonders, masz rodzine?
Nie wiedziałem co odpowiedzieć, bo... nie wiedziałem czy żyją.
- Nie.
- Ja też nikogo nie mam.
- Więc jedziemy tym samym wagonem.
- Na to wygląda.
- Szukam wilczycy o imieniu Telleni, może ją widziałeś? Ma tylko trzy miesiące.
Już miałem powiedzieć ''nie'' ale ją widziałem, trudno było mi skłamać
- Tak, poszła w tą stronę. - wskazałem łapką drzewo
- Ale tam jest krew, na pewno to była ona?
- Tak, to była ona. - spuściłem łepek w dół.
- A co jej się stało?
- Kopnął ją jeleń.
- DOROSŁY?!?
- Nie, taki średni.
- O Boże, o Boże, o Boże, O BOŻE! W CO JĄ KOPNĄŁ?!
-W głowe - odpowiedziałem przerażony
- POMOGŁEŚ JEJ!?
-Nie - odpowiedziałem naprawdę przerażony.
-COŚ TY NAROBIŁ!? ONA JEST JESZCZE SZCZENIAKIEM! JEST MŁODSZA OD CIEBIE, ONA TYLE PRZESZŁA A TY JĄ JESZCZE ZOSTAWIŁEŚ W POTRZEBIE!!
- Tak... Zostawiłem ją - przekręciłem łepek w lewo zamykając oczy.
- TY ĆWOKU!! - zaczął biec w moją stronę z wyszczerzonymi zębami.
- Ooo nie... TRZEBA UCIEKAĆ!
Uciekałem ile sił miałem w łapach, choć Simbo ciągle mnie doganiał, nagle ostro skręciłem w prawo, a Simbo wpadł prosto w krzaki
- Zgubiłem go... - wyszeptałem zasapany - Raczej na długo. Mam taką nadzieje.
- TY, WONDERS! LEPIEJ UCIEKAJ!

<C.D.N.>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz