W takich to sytuacjach zawsze panikowałem. Czemu teraz miałoby być inaczej?
- Co co teraz? Co teraz?! Może ma astmę?! – Krzyknąłem.
Rose siedziała cicho i na nią patrzyła.
- Może od razu ją zakopmy?
- Cisza Ajax – mruknęła – ona żyje.
- Jak chcesz..
Usiadłem i zaczęliśmy kontynuować patrzenie na nią. Wyglądała jak martwa, tyle, że żyła. Do tego jest ranna, nie zbyt fajnie...
<Karibu? Rose?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz