- Jaki piękny!!! Skąd go masz? Od jakiegoś przystojnego basiora? A może
on nie jest z naszej watahy? No powiesz mi, czy nie?! Skąd go masz?!
- Zwolnij siostra, zwolnij! - Sagi zaczęła się turlać ze śmiechu.
- Ale ja tylko pytam, skąd masz taki cudowny naszyjnik? - zapytałam nieco zirytowana.
- Znalazłam. - uśmiechnęła się.
- Jak to?! Gdzie?!
- Gdzieś w krzakach.
- Takie cudeńko? W krzakach?!
- No tak... - podeszłam do wadery.
- Daj przymierzyć! - zrobiłam oczy kota ze Shreka. - Ładnie proszę! - jęczałam.
- Hm...
- No PROSZĘ!
- No dobra. - podała mi błyskotkę. Podeszłam do lustra i założyłam
naszyjnik. Jaki on jest piękny! Wpatrywałam się w niego przez dłuższą
chwilę.
- Ej... Sora, to nie czas na zabawę w Narcyza. - Sagi nie mogła się powstrzymać od śmiechu.
<Sagi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz