- To aż takie straszne? Boisz się krwi? - zaśmiał się.
- N-nie... To t-ty mnie przerażasz...
- Czym niby? - basior zbliżył się jeszcze bardziej, tak, że nasz nosy praktycznie się stykały.
- Tym, że..
- Że co? - już chciał mnie pocałować.
- P-przerażasz mnie swoim zachowaniem. - wykrztusiłam. Shadow na chwilę się odczepił.
- To musisz się do mnie przyzwyczaić, bo nie mam zamiaru się zmieniać. - uśmiechnął się zadziornie. Zaczęłam gorączkowo myśleć.
- Nie mam zamiaru spędzać z nim całej nocy. Hm... - nagle przypomniało
mi się, że przecież potrafię zamrażać dotykiem, a on wyjątkowo działał
mi teraz na nerwy. - Ale zwykłe dotknięcie nie zatrzyma go na długo... -
basior znów do mnie podszedł, tym razem bardzo stanowczo. Nie zdążyłam
nic powiedzieć, bo zamknął mi usta swoimi. Zaczęłam się miotać, ale ten
złapał mnie i najwyraźniej nie chciał wypuścić. Nagle, kiedy się
"poddałam", wpadłam na pomysł.
- To jest moja szansa! - pomyślałam. Nasz pocałunek stał się bardziej namiętny. W tym samym momencie zamrażałam go od środka.
- I co? Nie było tak źle? - uśmiechnął się do mnie.
- Tak. To ja już może sobie pójdę. - odwróciłam się i dałam dwa kroki w tył.
- Nie, nie idź! Tak fajnie się zapowiadało! - chciał do mnie podejść, ale tylko stanął w bezruchu.
<Shadow?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz