Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

wtorek, 30 czerwca 2015

Od Kiiyuko "Łzy beznadziei" cz.5 (cd. Suzanna)

Odkąd Rafael powiedział mi "niedługo wrócę" minął już cały dzień, nie licząc tych kilku godzin. Nie mogłam ich szukać, bo nawet jeśli bym chciała, to i tak się nie uda, gdyż deszcz zmył cały zapach. Mocno podenerwowana oczekiwałam na powrót Rafaela wraz z Suzi. Gdzie oni mogą się podziewać? Urządzili sobie piknik? Nie... to jest niemożliwe, bo w takim deszczu raczej to powieść się nie mogło. Dreptałam podenerwowana po całej jaskini nie wiedząc czego mam się spodziewać. Siadałam - niewygodnie, chodziłam - źle, kładłam się - miałam ochotę wstać, stałam - chciałam leżeć. W nocy nawet nie mogłam usnąć, a jak już mi się to udało, to dręczyły mnie koszmary.
Nagle do moich uszu dobiegł dźwięk chlupotania - najprawdopodobniej ktoś biegł w stronę mojej jaskini wdeptując w kałuże, które pozostawił deszcz. Wychyliłam głowę na zewnątrz, by zobaczyć, kto mnie zaszczyca swą obecnością. Był to nie kto inny jak...
- Rafael?! Gdzie ty byłeś?! A Suzi?!
Rafael mnie czuje objął, po czym przemówił patrząc mi głęboko w oczy:
- Asai i jej armia nas zaatakowała. I niestety, ale... Suzi nie przeżyła.
Zamurowało mnie.
- N-nie p-przeż-żyła? - wydusiłam mówiąc tak cicho, że aż szeptem. W moich oczach zebrały się gorzkie łzy.
- Niestety nie... - powiedział przytulając mnie do siebie. Zaczęłam płakać na dobre. Miała zostać już za 2 dni nową Alfą.
- Moja córeczka! Moja kochana córeczka! - płakałam bez pamięci. - To już drugie dziecko, jakie straciliśmy! Drugie! Najpierw Michael... teraz Suzi... i co my teraz zrobimy?
- Michael...? - zapytał nieco zdezorientowany. Na chwilę przestałam płakać, oderwałam się od niego i popatrzyłam na jego pysk zamglonymi oczami.
- Nasz synek... Michaelek...
- Wybacz, ale mnie też trochę poturbowali i mam zaniki pamięci.
- Ale... jak to? Nie pamiętasz Michaelka?
- Niestety nie... - odparł. Nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam.
- Umarł przy porodzie... byłby starszym bratem Suzi. - spuściłam wzrok i wpatrywałam się w ziemię. Rafael odpowiedział milczeniem. W jego oczach zobaczyłam coś... dziwnego. Coś nie jego. Coś wprost dziwnego. Nie odzywałam się już ani słowem pogrążona w czarnej żałobie do końca dnia.

<Suzi?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz