Odwróciłam się. Miałam ochotę to wykrzyczeć, obwieścić światu. Każdy zna
to szczęście, po udrękach i niepowodzeniach. Kątem oka pochwyciłam
uśmiech Kii. Już biegłam na zewnątrz...
Wyhamowałam ostro tuż przed obłokiem, który zagradzał mi wyjście. W
tej samej chwili odezwał się on piskliwym, lecz łagodnym głosem
-
Nareszcie! - Od tego momentu chmura zaczęła zmieniać kształt formując
się w wilka
- Ale co? - Odpowiedziałam wyzywająco. Nie czułam strachu
- Odkryłaś swój żywioł!
- Taa, jasne.
- To niby dlaczego mnie widzisz? - Teraz widziałam nie obłok, tylko
przeźroczystego wilka... On unosił się nad ziemią i wyglądał jak ja
- A czym jesteś w takim razie?
- Nie czym, tylko kim. Nie obrażaj zmarłej siostry! - Tu spuściła łeb -
Urodziłam się martwa - to było nie do pomyślenia - jestem z tobą
połączona iii... będę cię chronić. Mam wiele mocy. Ja opętałam tamtego
wilka, na którego wpadłaś. Sorry, ale tu będzie ci lepiej niż wśród
trupów...
- Że co?! - Czułam na sobie wzrok Kiiyuko. Albo uważała to za normalne, albo też widziała to co ja.
- Napadli na nich tuż po twoim odejściu. Zabiliby cię na miejscu. Twoim
żywiołem jest Duch i jesteś w stanie z nami rozmawiać, o ile wiem
również przywoływać i odsyłać. Wyczuwać teraz będziesz dusze wilków. No
wiesz, będziesz wiedziała, kto idzie, czy można mu ufać, w jakim jest
nastroju, czy kłamie...
Ale ja już tego nie słuchałam. Rozumiałam. Ostatkami sił to rozumiałam.
Spojrzałam na Kiiyuko
- Ja chyba potrafię rozmawiać z duchami...
<Kiiyuko?>
Uwagi: Momentami masz bardzo dziwaczny styl zaznaczania wypowiedzi... Jakby to Ci wytłumaczyć... każda z osobna powinna znajdować się w nowej linii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz