- Ej, popatrz, jak to naciągnę, to pęka! - próbowała powiedzieć przez poklejony pyszczek.
- Faktycznie - powiedziałam naciągając moje łapy - pękło! - uradowane zaczęłyśmy ściągać to tworzywo.
- Tel, nie uważasz, że to ma znajomy smak?
- Hm... Może i masz rację... To... TO... TRUSKAWKI! Mniam! - Wadera zaczęła zjadać resztki tego czegoś różowego.
- Mmmm... Pycha - i ja zaczęłam zajadać wraz z wilczycą.
***
Rozbolał nas strasznie brzuch, to chyba jest szkodliwe... No ale trudno, kiedyś przejdzie.
Nagle zobaczyłyśmy ludzkie szczenię, które zbliżało się do nas. Schowałyśmy się w krzakach i oczekiwałyśmy reakcji ludzia. Najwidoczniej czegoś szukał, chyba tego co zjadłyśmy. Szukał, szukał i zaczął płakać. Chyba się zdenerwował.
- Wis, jak myślisz, szuka tych klejących truskawek? - wyszeptała do mnie Tel.
- Nie wiem.
- A jak nas znajdzie?
- No to siedźmy cicho...
- A jakby nas znalazł?
- No nie wie...
Nie zdążyłam dokończyć, kiedy zuważyłyśmy, że wyciągnął ze swojej odzieży jeszcze jedną klejącą truskawkę i ją zaczął zjadać. Byłyśmy niemało zdziwnione widząc to zjawisko.
<Telleni?>
Uwagi: Zamiast ".." pisz "...". Licz kropki. ;p
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz