Zacieśnianie więzi

W ramach lepszego zapoznania się ze sobą realizujemy comiesięczny projekt losowania osób, do których można napisać op. i dostać dzięki temu +3 pkt. do każdej z umiejętności (+1 pkt. do mocy).
Link do osób, które zostały wylosowane znajduje się tutaj. :)

wtorek, 23 grudnia 2014

Od Rose „Demony w snach, demony w duszy” cz. 1

Obudziłam się spocona na posłaniu. To co mi się śniło…
Z kamiennego labiryntu nie dało się wyjść. Użyłam zaklęcia Oculusa (kto nie czytał Baśnioboru – marsz mi czytać) , nie ma wyjścia. Waliłam łapami w ścianę i gdybym miała głos wyłabym jak zrozpaczony pies. Po co ja czytałam głupawe kroniki zamiast usiąść do zaklęcia lotu. Jak to było?
„Strach przekuj w siłę, siłę przekuj w moc, moc przekuj w zemstę”.

Uśmiechnęłam się smutno – Malcolm, kochany kuzyn, ojczym. Zaczęłam biec przed siebie. Z podłogi podrywały się wielokolorowe motyle i trzepocąc skrzydłami powoli oddalały się w szarą pustkę na górze. Łzy płynęły mi z oczu potokami, kiedy tak biegłam przez niekończący się labirynt śmierci. Szybkim zaklęciem błyskawicy powaliłam maszkary czekające za zakrętem. Przez chwilę czułam się jakby to wiatr popychał mnie i szeptał mi do ucha słowa otuchy. Nagle przede mną wyrosły z ziemi tak okropne demony, że chciało się oderwać się od nich wzrok, by nie prześladowały cię w koszmarach. Jeden był jaszczurem, drugi baranem, a trzeci… krzyżówką bobra, karczocha, gąsienicy i antylopy. Pierwszy i największy uśmiechnął się szeroko odsłaniając zniszczone, czarne kły.
- Podoba ci się u nas? – zapytał ochrypłym głosem, po czym zakasłał i wypluł ponad pół litra zielonej flegmy
Cofnęłam się zniesmaczona.
- Na dziesięć gwiazdek dałabym – 10. – odparłam i przybrałam kamienną minkę, którą zawsze stosowałam w kłótniach
- No to szkoda – dodał trzeci charcząc tak, że ledwo go zrozumiałam – Bo zostaniesz tutaj na wieki.
- A tak w ogóle, witaj w swoim starym domu! – drugi rozłożył ramiona i podszedł do mnie i poślizgnął się na flegmie pierwszego
Skrzywiłam się z obrzydzeniem.
- Ohydni jesteście.
Nagle w mojej głowie rozległo się nie mniej niż tysiąc głosów, a raczej szeptów.
- Nie krzyw się, przecież w duszy sama nim jesteś. – mówiły

W biegu złapałam torbę i wybiegłam.
- To tylko sen, Rose. To tylko sen. – powtarzałam sobie, ale jakoś nie chciałam w to uwierzyć.
Przede mną wyłoniło się zbiorowisko wilków. Miały torby i najwyraźniej pakowały jakieś paczki. Nie zaszczyciły mnie nawet spojrzeniem, a ja biegłam dalej…

<C.D.N>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz