- Mam wszystkiego dosyć... - mruknęłam.
- Wszystkiego to znaczy czego?
- Innych wilków, ludzi, miejsc, dni i nocy, kłopotów i wszystkiego innego, a najbardziej mnie samej.
- Dlaczego? - zapytał basior.
- Po prostu... Mam dosyć... Dosyć obowiązków... Dosyć zmartwień... Dosyć kłopotów...
- Chcesz popełnić samobójstwo? Jesteś przecież jeszcze taka młoda! Dziwię się aż, czemu w wieku 2 lat jesteś Alfą we watasze. - przeraził się Rafael.
- Nie mogę, jestem nieśmiertelna... I nie mam dwóch lat. - odparłam podnosząc się z ziemi i nie patrząc mu w twarz.
- A ile?
- 4. - burknęłam.
- Naprawdę? Nie wyglądasz na tyle! - nadal się nie mógł mi nadziwić.
- Mam to uznać za komplement czy poniżenie za starość?
- Oczywiście, że komplement... Dlaczego wyglądasz tak młodo?
- Posiadam pewien naszyjnik, dzięki któremu zyskałam wieczną młodość...
- Mówiłaś coś, że jesteś Alfą w jakiejś watasze... Mogłabyś mi powtórzyć, jak się nazywa?
- Wataha Magicznych Wilków... - przewróciłam zirytowana oczami.
- Co proszę?! - wykrzyknął robiąc okrągłe jak spodki oczy.
- O co znowu chodzi? - rzekłam odwracając się w jego stronę twarzą.
- Słyszałem o tej watasze... W najbliższej okolicy podobno nie ma lepiej zorganizowanej i większej. Czy to prawda, że jesteście niezwyciężeni? - odpowiedział merdając ogonem z zachwytem jak szczeniak. Zaczęłam cicho chichotać.
- Sama nie wiem... Dlaczego się tak o to dopytujesz?
Wygląda na to, że dzięki niemu odzyskałam dobre samopoczucie...
- Wszystkiego to znaczy czego?
- Innych wilków, ludzi, miejsc, dni i nocy, kłopotów i wszystkiego innego, a najbardziej mnie samej.
- Dlaczego? - zapytał basior.
- Po prostu... Mam dosyć... Dosyć obowiązków... Dosyć zmartwień... Dosyć kłopotów...
- Chcesz popełnić samobójstwo? Jesteś przecież jeszcze taka młoda! Dziwię się aż, czemu w wieku 2 lat jesteś Alfą we watasze. - przeraził się Rafael.
- Nie mogę, jestem nieśmiertelna... I nie mam dwóch lat. - odparłam podnosząc się z ziemi i nie patrząc mu w twarz.
- A ile?
- 4. - burknęłam.
- Naprawdę? Nie wyglądasz na tyle! - nadal się nie mógł mi nadziwić.
- Mam to uznać za komplement czy poniżenie za starość?
- Oczywiście, że komplement... Dlaczego wyglądasz tak młodo?
- Posiadam pewien naszyjnik, dzięki któremu zyskałam wieczną młodość...
- Mówiłaś coś, że jesteś Alfą w jakiejś watasze... Mogłabyś mi powtórzyć, jak się nazywa?
- Wataha Magicznych Wilków... - przewróciłam zirytowana oczami.
- Co proszę?! - wykrzyknął robiąc okrągłe jak spodki oczy.
- O co znowu chodzi? - rzekłam odwracając się w jego stronę twarzą.
- Słyszałem o tej watasze... W najbliższej okolicy podobno nie ma lepiej zorganizowanej i większej. Czy to prawda, że jesteście niezwyciężeni? - odpowiedział merdając ogonem z zachwytem jak szczeniak. Zaczęłam cicho chichotać.
- Sama nie wiem... Dlaczego się tak o to dopytujesz?
Wygląda na to, że dzięki niemu odzyskałam dobre samopoczucie...
<Rafael? Sory, że tak długo. Nie wiedziałam, co odpisać. xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz