Szłam przed siebie, widzialna, zaskoczona swoją wypowiedzią.
- Co ja zrobiłam? - zastanawiałam się. Zwolniłam, aż w końcu zatrzymałam
się całkowicie. Zakręciło mi się w głowie, usiadłam na wilgotnej
trawie, otoczyła mnie mgła. Na szczęście miałam przy sobie swoją torbę.
Wyciągnęłam z niej lusterko i próbowałam odnaleźć jakieś zmiany na mojej
twarzy. Moje białka lśniły biało-czerwonym kolorem. Powoli wdychałam i
wydychałam powietrze, zwolniłam rytm bicia serca. Zmrużyłam oczy, a gdy
znów je otworzyłam były już normalne. Odetchnęłam z ulgą. Wtedy
uświadomiłam sobie, co powiedziałam Percy'emu. Zerwałam się na równe
nogi i pobiegłam w jego kierunku. Nie oddalił się daleko, więc szybko go
zauważyłam. Zatrzymałam się przed nim. Widząc go, uświadomiłam sobie
coś.
- Percy, ja... Przepraszam. - mruknęłam spuszczając wzrok, a założony kaptur całkowicie przesłonił mi oblicze.
<Percy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz